W 2002 roku, kiedy w Niemczech wprowadzone zostało euro, za kufel piwa na Oktoberfest płaciło się między 6,3 a 6,8 euro. W tym roku ceny będą niemal dwukrotnie wyższe, a właściciele piwiarni będą żądać od 10,7 do 11,5 euro za ten trunek. To o 3,5 procent więcej niż rok wcześniej, informuje portal Travelnews.
Właściciele lokali tłumaczą podwyżkę tym, że rosną koszty pracownicze i że Monachium podniosło opłatę za pozwolenie na sprzedawanie piwa na słynnym pikniku. Za postawienie dużego namiotu trzeba zapłacić 7,8 procent od przychodu netto. Wcześniej było to 5,1 procent. Przy małych namiotach opłata wyniesie 6,1 procent.
W ten sposób Ratusz zbiera fundusze na koszty zorganizowania imprezy, która stała się w ostatnich latach droższa głównie z powodu rosnących wydatków na zapewnienie bezpieczeństwa.
Wystawiający się nie przewidują natomiast wzrostu cen za napoje bezalkoholowe. W zeszłym roku za litrową wodę trzeba było zapłacić 8,7 euro, za napoje gazowane 9,25 euro. Niepodnoszenie cen przy tego typu napojach ma być ukłonem w stronę rodzin z dziećmi.
Ponieważ ceny na Oktoberfest są coraz wyższe, obawy o bezpieczeństwo coraz większe, a dla części osób problemem stały się tłumy gości, coraz więcej turystów zamiast do Monachium, jedzie do Stuttgartu. Tam od 28 września do 14 października odbywa się ludowy festyn Cannstatter Volksfest, nazywany czasem też Festiwalem Piwa. W tym roku będzie obchodził swoje 200-lecie.