Powodem jest seria erupcji wulkanu Manaro, która rozpoczęła się we wrześniu zeszłego roku, a nasiliła się w ostatnich dniach. Departament Metreologii Vanuatu określił erupcje mianem „niebezpieczeństwa bezpośrednio zagrażającego życiu ludzkiemu”. Ostrzegł również, by do czasu ewakuacji ludzie znajdowali się w odległości co najmniej 3 kilometrów od wulkanu.
Od września ewakuację przeprowadzano już dwukrotnie. Ludzi przewożono promami i małymi statkami na sąsiednie wyspy. Wówczas jednak nie wszyscy mieszkańcy Aoby opuścili wyspę, upierając się, że zostaną w domach.