– Drodzy goście TUI, skutki rozprzestrzeniania się koronawirusa zatrzymały cały świat i postawiły nasze życie na głowie. Zdaję sobie sprawę, że także wy, jako turyści, zostaliście tym dotknięci. Ale bądźcie pewni – jesteśmy dla was. Pracujemy przez całą dobę, żeby sprowadzić naszych gości do domów z całego świata – mówi prezes TUI Deutschland Marek Andryszak.
Prezes informuje w liście, że TUI Deutschland zawiesił program wyjazdowy do 30 kwietnia włącznie, żeby klienci mogli zaplanować święta wielkanocne. Andryszak prosi o wyrozumiałość, bo z uwagi na dużą liczbę spraw czas odpowiedzi w sprawie anulowanych wycieczek może się wydłużać.
CZYTAJ TEŻ: Niemiecki TUI wstrzymuje program na dłużej i skraca czas pracy
Priorytetem jest jednak organizowanie powrotów klientów TUI z zagranicy, codziennie do Niemiec wraca ich około 10 tysięcy. W operacji uczestniczy też 5 tysięcy pracowników koncernu przebywających w wakacyjnych miejscach. Klienci mogą kontaktować się nie tylko z telefonicznym centrum obsługi, ale i z konsultantami z salonów własnych, które są co prawda zamknięte, ale z doradcami można skontaktować się telefonicznie, przez pocztę elektroniczną i za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Andryszak podkreśla, że mimo trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się cała gospodarka, TUI jest w dobrej kondycji (TUI uzyskał od rządu Niemiec kredyt 1,8 miliarda euro – red.) i działa według sprawdzonego modelu biznesowego, ma świetnych pracowników i godnych zaufania partnerów. – Podróżowanie z TUI jest i będzie pewne, zarówno w takich czasach jak teraz, jak i w przyszłości. Naszą misją jest organizowanie wam najpiękniejszego czasu w roku. Nie pozwólcie, by zasłużony urlop wypadł z planów, przesuńcie go i nadróbcie ten czas z nami – dodaje.