Rządy Niemiec i landów przedłużyły ograniczenia wynikające z pandemii do 10 stycznia. Jak tłumaczy TUI Cruises, to spowodowało, że wszystkie tamtejsze porty morskie odmówiły przyjęcia statku Mein Schiff 1 i jego pasażerów – pisze niemiecki portal branży turystycznej Travel Talk.
Rejs miał się rozpocząć 10 grudnia, touroperator nie podawał jednak, z którego miasta wycieczkowiec miał wyruszyć. Znany był natomiast program podróży – rejs miał trwać 35 dni, pasażerowie po wypoczynku na oceanie mieli dotrzeć na Karaiby. By wziąć udział w podróży, musieli poddać się testom na koronawirusa – wielu z nich rozpoczęło już badania.
CZYTAJ TEŻ: Na rejs z TUI tylko z testem na koronawirusa
Decyzja o odwołaniu to nie tylko cios dla armatora, ale też dla sieci sprzedaży. Jak mówi Tim Krätke, dyrektor marketingu portalu specjalizującego się w sprzedaży rejsów wycieczkowych E-hoi, impreza była wyprzedana, a jedną z zachęt były atrakcyjne ceny.