Bojkot TUI? Klienci się spierają, czy kupować wakacje w firmie z rosyjskim kapitałem

Na forach branży turystycznej i klientów biur podróży w mediach społecznościowych pojawiły się głosy, by w związku z agresją Rosji na Ukrainę podjąć bojkot biura podróży TUI. Powód? Największym pojedynczym udziałowcem koncernu turystycznego jest rosyjski oligarcha Aleksiej Mordaszow.

Publikacja: 27.02.2022 14:30

Centrala koncernu TUI mieści się w Hanowerze

Centrala koncernu TUI mieści się w Hanowerze

Foto: Bloomberg

Aleksiej Mordaszow był w 2021 roku według „Forbesa” najbogatszym Rosjaninem, jego majątek oceniany jest na 32,1 miliarda dolarów. Przedsiębiorca dorobił się na prywatyzacji w latach 90. zakładu wydobywczo-hutniczego, w którym pracował, działającego obecnie pod nazwą Sewerstal. Jest do dzisiaj jego większościowym udziałowcem, a Sewerstal jest jednym z największych producentów stali w Rosji.

Przez lata Mordaszow inwestował też w firmy z innych branż, w tym w firmę wydobywającą złoto, Nord Gold i w firmę energetyczną Power Machines (zakładaną wspólnie z niemieckim Siemensem).

Czytaj więcej

Szef TUI: Ludzie kupują dużo i drogo. Najlepiej sprzedają się Grecja i dalekie kraje

W 2007 roku Mordaszow kupił też pakiet 15 procent akcji w rozwijającej się wtedy prężnie w Rosji firmie turystycznej TUI. Z czasem zwiększał w niej swój udział. W ostatnich latach był wręcz do tego zmuszony – trudna sytuacja ekonomiczna spowodowana pandemią koronawirusa kazała koncernowi ubiegać się o pomoc rządu. Rząd niemiecki udzielił jej, ale w negocjacjach zażądał, by główny udziałowiec również wziął udział w ratowaniu przedsiębiorstwa. W ten sposób Mordaszow doinwestował TUI i stał się właścicielem pakietu (formalnie przez swoją zarejestrowaną na Cyprze firmę Unifirm Limited) liczącego już 34 procent akcji.

Tak wielkie majątki i interesy w Rosji można robić wyłącznie za aprobatą prezydenta Władimira Putina.

Na forach gromadzących klientów biur podróży rozgorzała pełna emocji dyskusja, czy w związku z tym nie należy podjąć bojkotu TUI. Głosy i postawy są podzielone – od „a co mnie to obchodzi, ja chcę tylko wyjechać tanio na wakacje” (przykład: "następnym razem sprawdź też hotele do których lecisz, kto zbudowal nie korzystaj z energii, wyrzuć AGD i nie jedz ruskich pierogów.... zostają ci polskie jabłka i pomidory ale najpierw sprawdź kto jest potentatem na rynku nasion i pestycydów...ludzie!!!"), po „więcej w TUI nic nie kupię” (przykład: "Nieważne ile ma już z Tui nigdzie nie pojadę póki ta swolocz ruska ma z tego kasę").

W Polsce TUI Group prowadzi działalność jako spółka TUI Poland. Jest największym touroperatorem, przed pandemią jego udział w rynku sięgał 40 procent.

Czytaj więcej

Betlej: TUI Poland ujawnia, ile kosztowała go pandemia

Również branża turystyczna dyskutuje, jak się odnieść do sytuacji. Najdalej chyba poszedł współwłaściciel biura podróży Prestige Tours z Krakowa, Jacek Torbicz. Prestiż Tours specjalizuje się w organizowaniu wypraw w najdalsze zakątki świata.

Torbicz, który jest członkiem Krakowskiej Izby Turystyki i przewodniczącym jej komisji rewizyjnej formalnie zgłosił postulat ogłoszenia bojkotu TUI. Jednocześnie poinformował, że jego biuro przestaje organizować wyjazdy do Rosji. „DEFINITYWNY KONIEC OFERTY ROSJI W NASZYM BIURZE. Namawiam wszystkich, by szli w nasze ślady, a także nie sprzedawali wakacji organizatorów powiązanych z rosyjskimi oligarchami” - napisał na swoim profilu na Facebooku.

Jak się dowiadujemy, zarząd Krakowskiej Izby Turystyki zwołał na dzisiaj nadzwyczajne posiedzenie, by rozpatrzeć projekt uchwały Torbicza. - Agresja Rosji na Ukrainę to pogwałcenie wszelkich zasad, ale wezwanie do bojkotu to trudny problem - mówi prezes KIT Rafał Marek. - Musimy pamiętać, że takich firm może być na rynku więcej. To są też nasi koledzy, kontrahenci. Zarówno oni, jak i polska branża turystyczna przeżywamy teraz problemy, a w najbliższym czasie prawdopodobnie te problemy jeszcze się nasilą. Poza tym musielibyśmy rozważyć prawny aspekt takiego wezwania. Będziemy nad tym radzić, biorąc pod uwagę wszystkie konsekwencje. A tymczasem animujemy jako organizacja pomoc dla uchodźców z Ukrainy - deklaruje.

Czytaj więcej

Grupa TUI: Poprawiamy wyniki i odkładamy pieniądze na spłatę długu

- Myślę, że w tej chwili mamy inne problemy niż zastanawianie się nad bojkotowaniem jednej z firm turystycznych - komentuje Alina Dybaś-Grabowska, prezes Turystycznej Organizacji Otwartej, która zainicjowała szeroką akcję pomocy dla uchodźców z Ukrainy pod hasłem "Turystyka Ukrainie" i koordynuje obecnie przewozy, noclegi i dostarczanie ubrań, jedzenia i lekarstw Ukraińcom uciekającym do Polski przed wojną. - Czy TUI jest bojkotowane z powodu Mordaszowa tam, gdzie rzeczywiście ma największe interesy, na rynkach niemieckim, brytyjskim, skandynawskim? Nie słyszałam, więc nie ma też sensu wszczynać takiej akcji u nas. Tym bardziej, że czekają nas wyzwania - konflikt za naszą granicą uderzy niewątpliwie także w naszą branżę i rynek pracy. Będziemy musieli zastanowić się, jak się w nowej sytuacji odnaleźć. Wobec takich wyzwań pomysły wywołane emocjami na bojkot uważam za nietrafione. Nie mówiąc o tym, że uderzałyby w naszych kolegów i koleżanki, które współpracują z TUI.  

- Nie uznajemy walki z konkurencją przez ogłaszanie jakichś specjalnych akcji skierowanych przeciwko jednej firmie - komentuje z kolei wiceprezes Itaki Piotr Henicz. - Itaka, ale sądzę, że inni polscy touroperatorzy myślą podobnie, chce rywalizować z konkurentami wyłącznie jakością oferty. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy wykorzystywali do tego sytuację polityczną i tragedie ludzkie. Nie będziemy przekonywać agentów turystycznych do polecania, a klientów do wybierania naszej oferty tym, że bliski prezydentowi Putinowi oligarcha rosyjski jest głównym udziałowcem w TUI, ale tym, że wyjazd z nami jest po prostu lepszy i ciekawszy. Chcemy konkurować uczciwie. Agent i klient wybierze, czy woli polski produkt Itaki, Rainbowa lub Grecosa, czy przygotowany przez firmę z kapitałem niemieckim czy rosyjskim. Produktu na polskim rynku jest wystarczająco dużo. Parafrazując - kupując na przykład alkohol na pewno wybiorę polski, a nie rosyjski.

Henicz dodaje, że jego firma postanowiła w tym roku odwołać wszystkie wycieczki objazdowe do Rosji. W ofercie ma kilka programów, najpopularniejsze to zwiedzanie Sankt Petersburga i Moskwy. W sezonie letnim miało odbyć się kilkadziesiąt takich wyjazdów. Co ciekawe, jak mówi wiceprezes Itaki, często obok Polaków korzystali z nich obcokrajowcy mieszkający w Warszawie, a tym Brytyjczycy, Niemcy i... sami Rosjanie.

Aleksiej Mordaszow był w 2021 roku według „Forbesa” najbogatszym Rosjaninem, jego majątek oceniany jest na 32,1 miliarda dolarów. Przedsiębiorca dorobił się na prywatyzacji w latach 90. zakładu wydobywczo-hutniczego, w którym pracował, działającego obecnie pod nazwą Sewerstal. Jest do dzisiaj jego większościowym udziałowcem, a Sewerstal jest jednym z największych producentów stali w Rosji.

Przez lata Mordaszow inwestował też w firmy z innych branż, w tym w firmę wydobywającą złoto, Nord Gold i w firmę energetyczną Power Machines (zakładaną wspólnie z niemieckim Siemensem).

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Grupa Anex Tour rozbudowuje swoje sieci hotelowe. Przywróci dawną markę
Biura Podróży
Początek roku nie rozpieszcza klientów biur podróży. Wakacje coraz droższe
Biura Podróży
Zmiana we władzach TOO. W tle oskarżenia o brak przejrzystości działania zarządu
Biura Podróży
Niemcy szykują się już na wakacje. Wydadzą 85 miliardów euro