Ogłoszenie bankructwa przez FTI , trzeci co do wielkości koncern turystyczny Europy, to okazja do zwiększenia udziałów w rynku jego konkurentów. Są też hotelarze w odwiedzanych przez turystów miejscach, którzy muszą jak najszybciej zapełnić wolne pokoje. To sprawia, że ceny wycieczek w Niemczech pozostają na stabilnym poziomie - twierdzi prezes TUI Deutschland Stefan Baumert, cytowany przez portal Reise vor-9.
Czytaj więcej
To oczywiście cios dla branży turystycznej, że duże biuro podróży upadło na progu sezonu wakacyjnego, ale system zabezpieczeń chroni klientów, pracownicy bankruta powinni znaleźć szybko pracę, a firma i tak już była skazana na porażkę - komentują niewypłacalność biura podróży FTI niemieccy politycy i przedstawiciele branży turystycznej.
TUI przejmuje hotele po konkurencie
Baumert mówi, że obecnie sytuacja jest bardziej uporządkowana niż w 2018 roku kiedy zbankrutował Thomas Cook. Niemiecki Fundusz Zabezpieczeń Podróży (DRSF) zlecił różnym organizatorom sprowadzenie z wakacji klientów, między innymi z Balearów. TUI obsłużył w ten sposób dodatkowo około 10 tysięcy ludzi.
TUI zamierza w najbliższym czasie pozyskać byłych klientów FTI - organizator powiększył już swoje kontyngenty na lato o 300 tysięcy miejsc, głównie na Balearach i Wyspach Kanaryjskich, a także w Turcji i Egipcie. Najsilniejszy wzrost nastąpił w Turcji, w której liczba miejsc w samolotach wzrosła o 100 tysięcy miejsc, dotyczy to także hoteli. - W Turcji i Egipcie byliśmy pierwszym organizatorem, który rozpoczął rozmowy z ministerstwami turystyki, stowarzyszeniami i partnerami i zapewnił sobie dodatkowe łóżka – relacjonuje Baumert.
Majorka i Antalya na czele kierunków
Jeśli chodzi o zainteresowanie poszczególnymi kierunkami wśród turystów, to Majorka odgrywa nadal najważniejszą rolę. Na kolejnych miejscach plasują się Antalya, a także Kreta, Rodos i Kos. Dużą dynamikę wzrostu notuje też Bułgaria, do której TUIfly poleci bezpośrednio z Hanoweru. Rośnie również popyt na Albanię.