Drip pricing, czyli cena kropelkowa polegająca na tym, że poszczególne jej składniki są doliczane dopiero na ostatnim etapie procesu zakupu wycieczki, oraz ceny pakietów dynamicznych, to kwestie, którymi chce się przyjrzeć brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA). Obawia się tego organizacja skupiająca agentów turystycznych i biura podróży, ABTA. Zamierza więc zapobiec ewentualnym niekorzystnym dla branży decyzjom - pisze portal Travel Weekly.
Czytaj więcej
Holenderski sąd wydał wyrok, w którym przyznał rację biurom podróży, ukaranym przez tamtejszy UOK...
Ceny kropelkowe i ceny dynamiczne – co na to prawa konsumentów
W kwietniu CMA otrzymał nowe uprawnienia, jeśli chodzi o nakładanie kar za naruszenie praw konsumentów. Dyrektor ds. prawnych w ABTA Simon Bunce wyraził zaniepokojenie projektem CMA dotyczącym wyceny kropelkowej i cen dynamicznych w czasie konferencji „ABTA Travel Finance”. – Nie chcemy, żeby CMA zrobił coś głupiego w tej sprawie. Bacznie to obserwujemy – zapowiadał.
CMA konsultował się w grudniu w sprawie projektu wytycznych dotyczących nieuczciwych praktyk handlowych na mocy ustawy o rynkach cyfrowych, konkurencji i ochrony konsumentów (Digital markets, competition and consumers act, DMCC), która weszła częściowo w życie w styczniu. Urząd dodał, że publikowanie fałszywych opinii i ceny kropelkowe to praktyki zakazane.
W wytycznych napisano, że praktyka polegająca na pokazywaniu konsumentom ceny bazowej, a następnie wprowadzaniu dodatkowych obowiązkowych opłat, jest zabroniona. Oznacza to, że na przykład biura podróży nie powinny informować jedynie, że w hotelu trzeba będzie uiścić podatki lokalne i inne opłaty, ale powinny same od razu te wszystkie składowe wkalkulować w cenę oferty. W praktyce nigdy tego nie robią. Uzasadniają to tym, że te opłaty nie zależą od nich, nie trafiają do ich kieszeni, ale są pobierane przez inne, lokalne, podmioty.