NNO także w miejscu zamieszkania turysty i miejscu rozpoczęcia podróży
Nowa dyrektywa umacnia koncepcję NNO, czyli „nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności”, jako kluczowego elementu ochrony konsumenta. Definicja NNO, pierwotnie obejmująca katastrofy, wojny czy epidemie w miejscu wypoczynku, została rozszerzona na miejsce zamieszkania klienta i miejsce rozpoczęcia podróży. Oznacza to, że turysta może bezkosztowo odstąpić od umowy, jeśli NNO występują i mają znaczący wpływ na realizację imprezy nie tylko w miejscu docelowym, ale też w miejscu zamieszkania i rozpoczęcia podróży, co oznacza, że jeśli na przykład klient nie zdąży na samolot z powodu korków, organizator będzie musiał mu zwrócić wpłacone pieniądze w całości.
– Jak będzie, jeszcze nie wiemy, jest to jednak okoliczność, która może zmieść z rynku przede wszystkim polskich przedsiębiorców – wskazał prezes PIT, wyjaśniając, że taki przepis najprawdopodobniej zachęciłby polskich turystów do naginania przepisów.
Istotnym czynnikiem przy ocenie, czy NNO wystąpiły, mają być oficjalne komunikaty – ostrzeżenia przed podróżą publikowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jeśli takie ostrzeżenie pojawiłoby się na stronie MSZ-u, organizator musiałby zwrócić klientowi pieniądze.
– Jedno z towarzystw ubezpieczeniowych oferuje już ubezpieczenie na wypadek zmiany kategorii ostrzeżenia MSZ-u. Pozostali powinni zająć się tym jak najszybciej, bo stracą rynek, kiedy ten przepis wejdzie, na rzecz tego jednego towarzystwa – zwrócił uwagę prezes PIT.
W znowelizowanej dyrektywie znalazł się również nowy zapis dotyczący zabezpieczenia rynku na wypadek niewypłacalności organizatorów.
– W niektórych okolicznościach, takich jak upadek dwóch dużych touroperatorów jednocześnie, dopuszcza się pomoc publiczną państwa. W takiej sytuacji polskie państwo będzie mogło wystąpić do KE o zgodę na uruchomienie pomocy publicznej w rozumieniu traktatów unijnych, czyli na przykład takiej, jaką przedsiębiorcy dostali w czasie pandemii. Nie trzeba będzie wypłacać pieniędzy z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego i go zadłużać – referował Paweł Niewiadomski.
Zmienią się też regulacje dotyczące reklamacji. – Niestety muszę z przykrością stwierdzić, że nie zdaliśmy egzaminu jako przedsiębiorcy. W ostatniej fazie prac nad obecnie obowiązującą dyrektywą zlikwidowano automatyzm w uznawaniu reklamacji i wprowadzono rozwiązanie, które się nie sprawdziło, mianowicie uznano, że organizator turystyki ma sam ustalić procedurę reklamacyjną. Na polskim rynku, na innych rynkach zresztą też, te procedury są bardzo kiepskie. To skłoniło KE do dokręcenia przedsiębiorcom śruby. Będą wprowadzone specjalne zasady dotyczące reklamacji, przede wszystkim zostanie przywrócony termin 28 dni na uznanie reklamacji za rozpatrzoną pozytywnie, zgodnie z wnioskiem klienta, jeżeli organizator nie ustosunkuje się do niej – mówił Niewiadomski.
Prezes PIT przypomniał, że różne towarzystwa ubezpieczeniowe czy instytucje finansowe z UE mają prawo zabezpieczać organizatorów turystyki, między innymi w Polsce.
– Do tej pory wątpliwości budził sposób realizowania likwidacji szkody przez podmiot na przykład z Bułgarii czy Łotwy. Nowe przepisy mają usprawnić proces likwidacji szkody, przede wszystkim mają wprowadzić wspólny rejestr podmiotów, po to między innymi, żeby towarzystwa ubezpieczeniowe, także z Polski, mogły zabezpieczać podmioty w innych krajach. Mają być wypracowane lepsze mechanizmy współpracy na wypadek ewentualnej niewypłacalności, aby można było szybko się kontaktować z towarzystwem ubezpieczeniowym czy innymi instytucjami z zagranicy – mówił Niewiadomski.
Po zatwierdzeniu zmian w dyrektywie ich transpozycja do prawa krajowego potrwa 18-30 miesięcy. Po uwzględnieniu sześciomiesięcznego vacatio legis zaczęłyby one obowiązywać w Polsce najwcześniej w 2027, a najpóźniej w 2028 roku.
– Raczej w 2028 – zakończył Paweł Niewiadomski.