IdeaWorksCompany i CarTrawler od lat analizują, ile linie lotnicze zarabiają na przelotach, czyli swojej podstawowej działalności, a jaka część wyniku finansowego pochodzi ze sprzedaży usług dodatkowych. Te ostatnie to na przykład opłaty za bagaż, więcej miejsca na nogi, kolejność wsiadania, możliwość wcześniejszego wybrania miejsca itp.
Na potrzeby tegorocznego raportu firmy przeanalizowały dane 75 linii lotniczych (rok temu 81). Przewoźnicy nie muszą ujawniać w swoich raportach finansowych informacji o usługach dodatkowych – robią to dobrowolnie na zapytanie autorów raportu.
Analiza pokazała, że 50 linii lotniczych zanotowało wzrost udziału przychodów w tym segmencie, w zeszłym roku był to właściwie ich jedyny sukces finansowy. Liczba pasażerów drastycznie spadła, a przychody zmniejszyły się o ponad połowę rok do roku. Ale większość linii przetrwała, co już – jak piszą autorzy raportu - należy uznać za spore osiągnięcie.
Jak podkreśla dyrektor handlowa w CarTrawler Aileen McCormack, przewoźnicy musieli jednak mocno przeceniać bilety, co spowodowało, że przychody z tego tytułu były mniejsze niż przed pandemią. Z kolei usługi dodatkowe podrożały, dlatego ich wartość więcej ważyła w całym wyniku finansowym.
W zestawieniu na pierwszym miejscu znalazł się Wizz Air – ze sprzedaży dodatkowych świadczeń uzyskał on aż 55,9 procent przychodów. Pozycja druga należy do linii lotniczej Spirit z wynikiem 55,8 procent, trzecia do Viva Aerobus z 52,6 procentami udziału, czwarta do Allegiant z 51,8 procent, a piąta do Frontiera z 49,2 procent.