W grudniu rosyjscy eksperci mają ponownie sprawdzać bezpieczeństwo na egipskich lotniskach. Jeśli ich opinia będzie pozytywna, samoloty z rosyjskimi turystami przylecą nad Morze Czerwone najwcześniej w lutym 2020 roku.
W Rosji nadal obowiązuje zakaz wykonywania lotów do egipskich kurortów nad Morzem Czerwonym, który prezydent Władimir Putin wprowadził cztery lata temu. Decyzja zapadła po katastrofie rosyjskiego samolotu linii Metrojet nad półwyspem Synaj pod koniec października 2015 roku. W opinii międzynarodowej był to zamach terrorystyczny, za którym stało tak zwane Państwo Islamskie. Feralnym rejsem do Petersburga wracało ponad 200 turystów.
CZYTAJ TEŻ: Rosyjskie czartery do Egiptu nadal zakazane
Choć inne kraje zniosły już obostrzenia, w tym również Wielka Brytania, która na ten krok zdecydowała się dopiero w październiku tego roku, Rosjanie nadal nie mogą polecieć bezpośrednio nad Morze Czerwone. Jedyne połączenia lotnicze między Rosją a Egiptem to loty regularne z Moskwy do Kairu przywrócone w kwietniu zeszłego roku.
Jak donosi rosyjski portal branżowy Atorus, w grudniu rosyjscy eksperci mają ponownie sprawdzić bezpieczeństwo na lotniskach w egipskich kurortach. Po ostatniej kontroli w kwietniu uznali oni, że porty nie spełniają jeszcze wszystkich kryteriów, ale od tego czasu sytuacja nieco się zmieniła. W sierpniu otwarto nowy terminal w Hurghadzie, w październiku w Szarm el-Szejk – właśnie jego uruchomienie miało być jednym z powodów cofnięcia przez Wielką Brytanię zakazu lotów do kurortu.
ZOBACZ TAKŻE: Brytyjczycy wracają do Szarm el-Szejk