Glenn Fogel, prezes Priceline Group, wyjaśniał w rozmowie ze stacją CNBC, że zmiana nazwy pomoże podkreślić znaczenie portalu Booking.com i zmienić wizerunek grupy na „bardziej globalny”. Jak podał, w serwisie można znaleźć 1,5 miliona obiektów, a dziennie składanych jest ponad milion rezerwacji.
Booking.com jest bardzo znany w Europie, ale mniej na swoim macierzystym rynku, czyli w Stanach Zjednoczonych. Zmiana nazwy ma to zmienić. Jest też częścią strategii, której celem jest wypromowanie koncernu jako przedsiębiorstwa zajmującego szeroko rozumianym wynajmem, nie tylko pokojów hotelowych.
– Chcemy mieć nazwę kojarzoną z różnymi rzeczami, które robimy – dodaje Fogel. Obecnie do Booking Holdings należy sześć marek: Booking.com, priceline.com, Kayak, agoda.com, Rentalcars.com i OpenTable.