Burdż Azizi, bo tak nazywa się powstający w Dubaju drapacz chmur, ma mieć 131 pięter i wzbijać się na 725 metrów. Choć będzie niższy od obecnego lidera rankingu najwyższych budynków na świecie, biurowca Burdż Chalifa, który liczy 829,8 m wysokości, ale stanie się drugim w kolejności – pisze portal Futurezone.
Czytaj więcej
Już zeszły rok był bardzo udany dla turystyki Dubaju. Ten również zapowiada się imponująco - od stycznia do czerwca emirat odwiedziło 9,3 miliona gości z zagranicy, co oznacza, że przyjezdnych było więcej o 9 procent niż przed rokiem.
Wieżowce biją rekordy wysokości, ale na razie na papierze
W Burdż Azizi znajdzie się najwyżej położony klub nocny, najwyższa platforma widokowa i najwyżej położona restauracja. W wieży ulokowane zostaną także hotele, strefy wellness, baseny, luksusowe apartamenty, studia fitness i kina. Inwestor Azizi Developments zapewnił niezbędne finansowanie na kwotę około 1,6 miliarda dolarów. Plan zakłada, że wieża zostanie zbudowana w 2028 roku.
Dopóki konstrukcja nie zostanie ukończona, trudno mówić o kolejnym rekordzie. Już wcześniej różnych inwestycji, nie tylko w Dubaju, nie udawało się realizować według pierwotnego planu.
Przykładem może być wieża Jeddah w saudyjskim mieście portowym o tej samej nazwie, która miała mieć 1600 metrów. Jednak po rozpoczęciu budowy w 2012 roku projekt został wstrzymany na kilka lat. Z najnowszych doniesień wynika, że prace budowlane zostały wznowione, ale planowana wysokość zmniejszona do 1007 metrów.