W zeszłym roku turystyka zapewniła 61 procent wzrostu PKB w Hiszpanii. Ale nie odrobiła jeszcze strat wywołanych przez pandemię, a zyski nie są proporcjonalne do wzrostu.
Czytaj więcej
Śmiecenie, palenie na plaży i plucie na ulicy to "bardzo poważne wykroczenia" - oceniły władze stolicy Wysp Kanaryjskich i ogłosiły, że od połowy stycznia grozi za brak utrzymania czystości nawet do 100 tysięcy euro grzywny.
Z analizy Excelturu, organizacji zrzeszającej przedsiębiorców turystycznych w Hiszpanii, wynika, że w 2022 roku wpływy z tej gałęzi gospodarki wyniosły prawie 160 miliardów euro. To o 1,4 procent więcej niż w 2019 roku. Tym samym turystyka odpowiadała za 61 procent wzrostu PKB. Wszystko dzięki powrotowi ruchu w kraju i z zagranicy - pisze portal Tourism Review.
Ten rok też zapowiada się dobrze, jednak dwie kwestie studzą optymizm – po pierwsze turystyka nie osiągnęła jeszcze takiego udziału w PKB, jak przed pandemią, kiedy wynosił on 12,6 procent. W zeszłym roku było to 12,2 procent. Po drugie, wzrost sprzedaży usług turystycznych nie idzie w parze z zyskiem, tu przyczyną są inflacja i wzrost cen energii, która podrożała o 29 procent, kosztów zatrudnienia (+9 procent) i dostaw (+17 procent).
Ograniczenia pandemiczne spowodowały zamknięcie wielu firm turystycznych, część przedsiębiorców zmieniło profil działalności, kierując się do bardziej zamożnych turystów, spadła też liczba przyjazdów z Ukrainy i Rosji, choć akurat te braki udało się pokryć rosnącą liczbą podróżnych ze Stanów Zjednoczonych i Meksyku.
Czytaj więcej
Wyspy Kanaryjskie szukają sposobów na przyciągnięcie turystów, a jednym z nich są kampanie promujące archipelag jako miejsce, w którym zawsze świeci słońce. Brytyjczyków zachęcają, by zamienili rosnące rachunki za energię na ładną pogodę.
Jak przewiduje Tourism Review, hiszpańska branża turystyczna będzie musiała zmierzyć się z dwoma wyzwaniami. Po pierwsze z rosnącymi cenami energii, co może doprowadzić do podniesienia cen, a w konsekwencji utraty części klientów na rzecz Turcji lub Egiptu. Drugim problemem może być zrównoważony rozwój – obecnie większość gości z zagranicy przylatuje na wybrzeże Morza Śródziemnego, do Andaluzji, na Baleary, do Madrytu, na Wyspy Kanaryjskie lub do Kraju Basków. Duże firmy turystyczne i administracja publiczna powinny więc wziąć na siebie zadanie promowania pozostałych regionów Hiszpanii. Wzmacniać też turystykę miejską, biznesową i kulturową. W tym kontekście sukces może odnieść Madryt, który pozycjonuje się jako modne miasto, w którym mówi się po hiszpańsku, a może być finansową i kulturalną alternatywą dla Miami – wskazuje portal.
Czytaj więcej
Hiszpania, zajmując drugie miejsce wśród najczęściej odwiedzanych krajów, jest jednym ze światowych liderów turystyki. Mając na uwadze tę wiodącą rolę i wiążącą się z nią odpowiedzialność, rząd Hiszpanii uruchomił ambitny program wspomagania wdrażania zrównoważonego rozwoju w turystyce. Działania mają trzy wymiary: środowiskowy, społeczno-ekonomiczny i terytorialny.