Ludzie nadal chętnie wydają pieniądze na podróże, próbują odbić sobie czas stracony w pandemii. Co więcej, gotowi są na inwestowanie w droższe wyjazdy - pisze agencja, która prześledziła sytuację w kilku najpopularniejszych krajach południowej Europy.
- Dzisiaj we Włoszech mamy niewiarygodny boom turystyczny – mówił niedawno analitykom inwestycyjnym dyrektor generalny największego włoskiego banku Intesa SanPaolo Carlo Messina. Jak twierdził, trudno znaleźć miejsce w pięciogwiazdkowym hotelu na okres wakacji.
Obiecujące wczesne rezerwacje
Dla Włoch turystyka ma duże znaczenie gospodarcze – przed pandemią wpływy z niej wynosiły 100 miliardów euro, co odpowiadało 6,2 procenta PKB. Jeśli dołożyć do tego pośredni wpływ na inne branże, wskaźnik ten rośnie do 13 procent.
Z danych urzędu statystycznego we Włoszech wynika, że w dwóch pierwszych miesiącach tego roku liczba odwiedzających zwiększyła się o 70,5 procent, porównując rok do roku. Jeśli ten trend się utrzyma, mogą zostać przekroczone wskaźniki sprzed pandemii.
Jeszcze więcej w gospodarce waży grecka turystyka, która odpowiada za przynajmniej jedną piątą PKB. W kwietniu grecki minister turystyki Wasilis Kikilias mówił, że sprzedaż na lato zapowiada dobry sezon.