Reklama

Rejsy rzeczne wracają do łask. Armatorzy: Sprzedaż na poziomie z 2019 roku

Według niemieckiej organizacji branży turystycznej DRV turyści znów chcą wypoczywać, pływając po rzekach. Zainteresowanie rejsami jest duże, a wycieczki kupują nie tylko stali klienci, ale też zupełnie nowi. Problemem, z którym muszą poradzić sobie organizatorzy, jest niski stan wód.

Publikacja: 26.07.2022 07:58

Rejsy rzeczne wracają do łask. Armatorzy: Sprzedaż na poziomie z 2019 roku

Foto: Adobe Stock

Obecnie operatorzy rejsów rzecznych mierzą się z problemem niskiego stanu wód w Europie. To właśnie z tego powodu mogą pojawić się ograniczenia na szlakach wodnych, pisze niemiecki portal branży turystycznej Reisevor9. Tak jest między innymi na Dunaju, gdzie już trzeba zmieniać plany żeglugowe - jednostki mają zakaz wpływania do Budapesztu, a między Straubingiem i Pasawą pływać mogą statki o małym zanurzeniu. Problemy trzeba też rozwiązywać na górnym Renie.

Jednak gdyby spojrzeć na rynek ogólnie, trzeba przyznać, że w tym roku rozwija się on bardzo dobrze, twierdzi niemiecka organizacja branżowa DRV (odpowiednik Polskiej Izby Turystyki).

- Tak jak w wypadku innych rodzajów podróży, widzimy, że klienci powracają. Po dwóch latach pandemii znów chcą wyjeżdżać - mówi Benjamin Krumpen, wiceprezes ds. rejsów w DRV. Wycieczki i programy na pokładzie realizowane są bez ograniczeń, co doceniają nie tylko stali goście, ale też nowi. Branży udaje się pozyskać kolejne grupy klientów, między innymi rodziny z dziećmi czy osoby, które chcą aktywnie spędzać czas i zwiedzać okolice na rowerze.

Czytaj więcej

Stambuł stawia na rejsy. „Pasażerowie wydają osiem razy więcej niż zwykli turyści”

W Niemczech największym zainteresowaniem cieszą się rejsy po Renie, ale wiele osób wybiera się też na wycieczkę Mozelą, Kanałem Dunajskim czy Łabą. W tym roku armatorzy spodziewają się, że i sprzedaż, i liczba gości będą na poziomach notowanych w 2019 roku. Dotyczy to w szczególności Dunaju i rzek niemieckich. W wypadku tras pozaeuropejskich, na przykład po Nilu, odbicie po pandemii nie jest jeszcze tak mocne, ale widać tendencję wzrostową.

Reklama
Reklama

Krumpen mówi, że dobrze sprzedają się rejsy na przyszły rok - ten rodzaj wyjazdów zazwyczaj rezerwowany jest z dużym wyprzedzeniem, a większość organizatorów już oferuje program na 2023 rok. To pozwala firmom lepiej planować działalność. Na odbiciu korzystają też agenci, bo w wypadku tej formy podróżowania klienci chętnie korzystają z ich porad.

Z powodu pandemii obroty organizatorów rejsów rzecznych spadły o dwie trzecie, a liczba pasażerów zmniejszyła się z ponad 700 tysięcy notowanych w 2019 roku do nieco ponad 200 tysięcy w zeszłym.

Obecnie operatorzy rejsów rzecznych mierzą się z problemem niskiego stanu wód w Europie. To właśnie z tego powodu mogą pojawić się ograniczenia na szlakach wodnych, pisze niemiecki portal branży turystycznej Reisevor9. Tak jest między innymi na Dunaju, gdzie już trzeba zmieniać plany żeglugowe - jednostki mają zakaz wpływania do Budapesztu, a między Straubingiem i Pasawą pływać mogą statki o małym zanurzeniu. Problemy trzeba też rozwiązywać na górnym Renie.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Promy i Statki
UOKiK: Uważaj na rejsy z InCruises. Możesz stracić pieniądze
Promy i Statki
Stena Line wprowadza większy prom na trasę z Gdyni do Karlskrony
Promy i Statki
Greckie promy drożeją trzeci raz. Rodzina z samochodem zapłaci 644 euro
Promy i Statki
Costa Cruises ochrzciła swój nowy statek. Inspiracją dla projektantów była Toskania
Biznes
Turyści z Rosji już nie rządzą w Europie
Reklama
Reklama