W czasie spotkania z branżą turystyczną tuż przed rozpoczęciem sezonu letniego minister turystyki i kultury Nabi Avci przyznał, że zeszły rok był trudny dla przedsiębiorców z tego sektora. Liczba gości zagranicznych zmniejszyła się o 30 procent (rok do roku), do 25,3 miliona, a przychody przedsiębiorców obniżyły się o 29,7 procent, do 22,1 miliarda dolarów.
Według resortu powodem tych zmian były zamachy terrorystyczne, kryzys dyplomatyczny z Rosją, a także nieudana próba puczu, do której doszło 15 lipca 2016 roku. Avci podkreślał jednak, że Turcja znalazła się na szóstym miejscu na świecie wśród najpopularniejszych kierunków turystycznych, a rząd nie ustaje w staraniach, by jej wyniki były lepsze.
– W ostatnim czasie rząd zadecydował o dopłatach dla turystyki morskiej. Organizatorom rejsów, którzy będą pływać do Turcji, zapłacimy po 30 dolarów za każdego pasażera – zapowiedział Avci. Prawie wszyscy duzi armatorzy wykreślili postoje w Turcji z planów na rok 2017.
Rząd turecki dopłaca już po 6 tysięcy dolarów do lotów rejsowych i czarterowych. Programem objętych zostało 10 lotnisk w Turcji. – Z waszą pomocą wrócimy do starych, dobrych czasów – dodał minister, zwracając się do przedstawicieli tamtejszej branży. – Firmy turystyczne muszą być silne, tu działa prawo Murphy’ego. Jeśli stwierdzimy, że sprawy przyjmą zły obrót, tak właśnie się stanie – zapowiedział Avci.