Lodowce Tyrolu liczą na Polaków

Muzeum Jamesa Bonda, wioska igloo, w której można spędzić noc czy skiturowa trasa dla początkujących to nowości nadchodzącego sezonu zimowego w Tyrolu

Publikacja: 06.09.2018 08:30

Kaunertal zimą wybiera nas 240 tysięcy turystów

Kaunertal zimą wybiera nas 240 tysięcy turystów

Foto: materiały prasowe

– Polacy i Czesi to dla nas najważniejsza grupa zagranicznych turystów z Europy środkowo – wschodniej – zapewnia Katarzyna Gaczorek z Organizacji Turystycznej Tyrolu. – To oni zapełniają stoki na początku i końcu sezonu. W październiku, listopadzie i maju zeszłego roku aż 60 procent wszystkich szusujących na tyrolskich lodowcach stanowili właśnie przybysze z Polski. Mało tego, Polacy potrafią wracać w sezonie nawet dwa, trzy razy i spędzają na miejscu po pięć dni. Na nocleg, wyżywienie i skipass wydają średnio 124 euro dziennie, przy średniej w Tyrolu 147 euro – dodaje.

We wtorek na konferencji prasowej w Warszawie przedstawiciele pięciu najpopularniejszych lodowców Tyrolu przedstawili ofertę na rozpoczynający się sezon.

– W lipcu otworzyliśmy po dwóch latach budowy 007 Elements, czyli interaktywne Muzeum Jamesa Bonda na wysokości 3050 metrów nad poziomem morza. Inwestycja kosztowała 10 milionów euro i to jest największa atrakcja nadchodzącego sezonu w Sölden – zapewnia Christoph Nösig zajmujący się marketingiem tego lodowca. – W dziewięciu pokojach zdradzamy sekrety kręcenia filmów o słynnym agencie i pokazujemy gadżety z kolejnych produkcji – dodaje.

W tym sezonie Sölden wprowadza też super ski pass spinający sześć ośrodków narciarskich, 90 wyciągów i 365 kilometrów tras – dodaje. Cała dolina Ötztal obejmująca tereny narciarskie: Hochötz, Sölden, Obergurgl i Untergurgl i najmniejszy ze wszystkich Vent dysponuje 30 tysiącami łóżek. – To daje nam rocznie 4 miliony noclegów, z czego 2,8 – 2,9 miliona zimą. Połowę noclegów wykupują Niemcy, a 3 procent Polacy.

– Nowością Pitztal jest Igloo Village, wioska igloo, w której można spędzić noc w lodowych domkach na wysokości 2850 metrów nad poziomem morza – opowiada Nathalie Zuch z Tourismusverband Pitztal. – Wśród 50 miejsc są też apartamenty i sauna. Mieszkanie tak wysoko daje możliwość eksplorowania lodowca nocą.

Ponad 60 procent przyjeżdżających na Pitztal to Niemcy, Szwajcarzy i Austriacy, ale aż 20 procent stanowią Polacy i Czesi. – Ci ostatni na początku i na końcu sezonu – mówi Zuch. Pitztal odwiedza rocznie milion turystów, z czego 60 procent wybiera zimę. Pitztal ma 68 kilometrów tras i 10 kilometrów tras biegowych na lodowcu Pitztal i Rifflsee.

– Kaunertal czeka z nowym parkiem śnieżnym już od 12 października – opowiada Luisa Simon z Kaunertal Tourism. – Zimą wybiera nas 240 tysięcy turystów, z czego 10 – 15 procent stanowią Polacy. Dysponujemy dwoma tysiącami łóżek, w tym wyjątkowym hotelem Weisseespitze dla osób niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich – dla tych turystów dostosowaliśmy też kolejki na lodowiec, oferujemy możliwość jazdy na nartach dla niepełnosprawnych w specjalnych fotelach na płozach.

Lodowiec Kaunertal ma 33 kilometry tras wytyczonych i 36 kilometrów alternatywnych oraz skiturowych i 8 kolejek i wyciągów.

– A my zapraszamy najmłodszych na Big Family Slopestyle już od 20 września, o ile śnieg dopisze – zachęca Markus Stankovic reprezentujący lodowiec Stubai. – To specjalna trasa dla rozpoczynających przygodę z freestylem, z którego słynie Stubai – dodaje. W 2017 roku odwiedziło Stubai ponad milion gości. Dolina Stubaiu dysponuje 13 tysiącami łóżek. Sam lodowiec Stubai to największy lodowcowy ośrodek narciarski w Austrii z 64 kilometrami tras i 26 wyciągami.

Nowością lodowca Hintertux w sezonie zimowym 2018/2019 jest trasa dla dzieci Kidsslope Hintertux. Lodowiec poleca 60 kilometrów tras.

– Głównymi amatorami lodowców i Tyrolu są Niemcy, stanowiący 52 procent wszystkich przyjezdnych, a za nimi plasują się Szwajcarzy, Anglicy i Austriacy – podsumowuje Katarzyna Gaczorek. Polacy zajmują w tej statystyce siódme miejsce przed Czechami i są to wdzięczni turyści, wielokrotnie powracający, nie roszczeniowi. Aż 60 procent z nich wybiera apartamenty bez śniadań, 25 procent śpi w hotelach trzy- i czterogwiazdkowych – dodaje Gaczorek.

– Polacy i Czesi to dla nas najważniejsza grupa zagranicznych turystów z Europy środkowo – wschodniej – zapewnia Katarzyna Gaczorek z Organizacji Turystycznej Tyrolu. – To oni zapełniają stoki na początku i końcu sezonu. W październiku, listopadzie i maju zeszłego roku aż 60 procent wszystkich szusujących na tyrolskich lodowcach stanowili właśnie przybysze z Polski. Mało tego, Polacy potrafią wracać w sezonie nawet dwa, trzy razy i spędzają na miejscu po pięć dni. Na nocleg, wyżywienie i skipass wydają średnio 124 euro dziennie, przy średniej w Tyrolu 147 euro – dodaje.

Pozostało 85% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku