Statua Wolności to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Ameryki i atrakcja turystyczna Nowego Jorku. Co roku Liberty Island, na której stoi monument, odwiedza 4,5 miliona osób.
Muzeum o powierzchni 2,4 tysiąca metrów kwadratowych kosztowało 100 milionów dolarów. Umieszczono w nim naturalnej wielkości odlew twarzy rzymskiej bogini i oryginalną pochodnię (zastąpioną nową w 1986 roku). Zwiedzający mogą obejrzeć film o historii monumentu, dowiedzieć się, w jaki sposób został on zaprojektowany i zbudowany, a także napisać, czym jest dla nich wolność.
Czytaj też: „Nowy Jork z kolejnym rekordem”.
We wczorajszej ceremonii otwarcia muzeum uczestniczyli nowojorscy politycy, głównie z partii demokratycznej, artyści, przedsiębiorcy i celebryci, wśród nich między innymi Hillary Clinton, były burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, prezes Amazona Jeff Bezos czy prezenterka Oprah Winfrey. Uroczystości przybrały wyraźny charakter polityczny. Goście chętnie podkreślali, jakie korzyści przyniosła Ameryce imigracja.
Według dziennika „New York Daily News” taki wydźwięk zniechęcił Donalda Trumpa, który początkowo chciał wziąć udział w otwarciu, ale ostatecznie się na nim nie zjawił. Amerykański prezydent przedstawi dziś w Białym Domu plan reformy przepisów imigracyjnych i będzie mówił o zagrożeniu, jakie niesie nielegalna imigracja.