Jak czytamy „w związku z zagrożeniem rozprzestrzeniania się zakażeń wirusem SARS CoV-2 istnieje konieczność skorzystania z prawa do wprowadzenia zakazów w ruchu lotniczym, niezbędnych ze względu na bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej, w celu minimalizacji zagrożenia dla zdrowia publicznego” (sic!).
Nie ma w projekcie zwyczajowo stosowanej formuły: „Wprowadza się zakaz wykonywania, na lotniskach wpisanych do rejestru lotnisk cywilnych i lądowiskach wpisanych do ewidencji lądowisk, lądowania przewożących pasażerów cywilnych statków powietrznych wykonujących loty międzynarodowe z lotnisk położonych na terytorium”. Nie ma też następującej po tej formule listy krajów.
To o tyle dziwne, że jeszcze wczoraj Horała podczas konferencji prasowej wymienił kraje, które znajdą się na niej. Choć zastrzegł, że nie jest to ostateczny kształt wykazu, bo taki powstanie dopiero po konsultacjach i sprawdzeniu najnowszych danych o zachorowaniach w poszczególnych krajach na covid-19 w poniedziałek.
Mówił też, że to co będzie łączyć zakazane kierunki to nie więcej niż średnio 90 dziennie zakażeń koronawirusem na 100 tysięcy mieszkańców. Dla porównania Horała podał, że Polska ma ich średnio 20 na 100 tysięcy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zakazy lotów rząd przygląda się Francji, Malcie, Albanii, Chorwacji