Pandemia covidu-19 spowodowała nie tylko spadek liczby odwiedzających Hiszpanię, ale także zmiany w ich upodobaniach dotyczących regionów, do których najczęściej lub najrzadziej przyjeżdżali. Analizę tegorocznego ruchu turystycznego przeprowadziła firma konsultingowa Braintrust w ramach swojego standardowego projektu „Barometr turystyczny”. Podstawą są wyniki badania wielkości wydatków turystycznych, prowadzonego przez Główny Urząd Statystyczny. Wyniki analizy przytacza hiszpański portal branży turystycznej Hosteltur.
Z raportu wynika, że w tym roku turyści wybierali inne regiony kraju niż w poprzednich latach. Wiernych klientów jednak nie zabrakło – tymi okazali się przede wszystkim Niemcy, którzy tradycyjnie wypoczywali na Balearach (51 procent turystów przyjechało właśnie z tego kraju) i na Wyspach Kanaryjskich (21 procent), a także Włosi, którzy w 54 procentach wybierali wyspy (Baleary – 37 procent, Kanary – 17 procent). W tym ostatnim wypadku zmiana na plus wyniosła 9 punktów procentowych, licząc rok do roku.
CZYTAJ TEŻ: Hiszpania wprowadza obowiązkowe testy na koronawirusa
Francuzi i Belgowie wyjeżdżali głównie do Andaluzji i Walencji, dołączyli do nich Brytyjczycy – tego lata było ich o 14 punktów procentowych więcej niż rok temu. Z kolei Duńczyków było w tych regionach o 10 punktów procentowych więcej.
Goście z Ameryki (z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych) podróżowali głównie do Asturii i Kraju Basków (plus 7 punktów procentowych) oraz do Nawarry (plus 5 punktów procentowych).