Milion Polaków wybrało wakacje w Chorwacji

– Polacy w Chorwacji to więcej niż zwykli turyści, to goście, prawie przyjaciele – mówi Agnieszka Puszczewicz, nowa dyrektor Narodowego Ośrodka Informacji Turystycznej Republiki Chorwacji w Warszawie

Publikacja: 22.12.2017 09:42

Moje serce jest podzielone między Polskę i Chorwację – mówi Agnieszka Puszczewicz

Moje serce jest podzielone między Polskę i Chorwację – mówi Agnieszka Puszczewicz

Foto: archiwum prywatne

Prawie milion Polaków odwiedziło Chorwację w tym roku. To stawia Chorwację na pierwszym miejscu wśród krajów odwiedzanych przez turystów z Polski – indywidualnie i z biurami podróży.

To był rzeczywiście rekordowy rok. Do Chorwacji przyjechało odpoczywać prawie milion gości z Polski. Byli więc czwartą narodowością odwiedzającą Chorwację, po Niemcach, Słoweńcach i Austriakach. W dodatku w tym roku liczba gości z Polski wzrosła o 23 procent. To dużo więcej niż średnia, bo według systemu eVisitor od stycznia do końca listopada 2017 roku Chorwację odwiedziło ponad 18 milionów gości, co dało wzrost o 13,1 procent w stosunku do roku poprzedniego. W sumie skorzystali ze 100 milionów noclegów. Mamy się więc czym chwalić!

Co powoduje, że Polacy są gotowi pokonać tysiąc i więcej kilometrów samochodem?

Wielu z naszych gości nie wyobraża już sobie wakacji bez chorwackich plaż, przysmaków chorwackiej kuchni i uśmiechniętych chorwackich gospodarzy.

A z drugiej strony – czy Polacy są dobrze widziani w Chorwacji?

Polscy goście są bardzo lubiani, traktowani jak przyjaciele, co roku więc oczekiwani. Oba narody zbliża łatwość w porozumiewaniu się mieszaniną słów polskich i chorwackich z włączeniem gestykulacji i śmiechu. Warto też podkreślić, że angielski jest we współczesnej Chorwacji językiem codziennym. Więc kłopotów z dogadaniem się nie ma.

A jacy są Chorwaci?

Ciepli, serdeczni, otwarci, skorzy do żartów, gościnni, spontaniczni. Zarazem jednak są bardzo dumni. Wcale nie tak łatwo trafić do ich serca i zdobyć ich zaufanie. Przyjaźń przychodzi po dłuższej znajomości, ale kiedy już zostanie się przez nich zaakceptowanym, to trochę tak jakby się nagle rodzina powiększyła.

Jak z chorwackiej perspektywy widać turystów z Polski?

Są dwa rodzaje gości. Jedni wybierają na nocleg niedrogie apartamenty, pensjonaty, kempingi, hoteliki. Drudzy – przylatują samolotami i zwykle nocują w hotelach cztero- i pięciogwiazdkowych. Ale jedni i drudzy, oprócz cieszenia się słońcem i morzem, coraz częściej poszukują lokalnych atrakcji – wybierają się na rowery, na rafting, idą na dobrą kolację do miejscowej restauracji. I coraz bardziej chwalą sobie jakość tych usług.

Widać też, że chcą wiedzieć coś więcej o odwiedzanych miejscach. Coraz częściej zwiedzają miasta z przewodnikiem, nie tylko na własną rękę, jak wcześniej.

Na marginesie dodam, że choć Chorwaci nigdy nie traktowali Polaków jak gości drugiej kategorii, teraz wyraźnie patrzą na nich z większym respektem. Coraz częściej zwracają uwagę, jak dobrymi samochodami przyjeżdżamy i na co w ogóle nas stać.

Destynacja premium

Czy chorwacka turystyka nadąża za rosnącymi oczekiwaniami turystów?

Jak najbardziej! W ostatnich latach powstało bardzo dużo nowych inwestycji. Odnawiane są hotele przez co podnosi się ich standard, budowane są nowe mariny, powiększane lotniska, przystosowuje się plaże do potrzeb osób niepełnosprawnych czy pracuje nad drogami dojazdowymi i parkingami. Wszystko po to, by goście w Chorwacji czuli się komfortowo.

Pracujemy też nad tym, by wydłużyć sezon. Chcemy pokazać, że Chorwacja nie jest tylko celem wyjazdu w lecie, ale że można do niej przyjechać także na jesień, w zimie i wiosną. To idealny okres na wakacje dla wszystkich tych, którzy pragną zwiedzać i cieszyć się odwiedzanymi miejscami. Nawet zima w Dalmacji jest przyjemna, teraz jest tam 15 stopni Celsjusza w ciągu dnia. To bardzo dobra odmiana w stosunku do tego, co mamy za oknem.

Skoro gości coraz więcej, w dodatku są coraz zasobniejsi, a ich wymagania rosną, to i ceny idą w górę. Dawniej Chorwacja miała tę zaletę, że była stosunkowo tania na tle innych krajów europejskich z ciepłym morzem.

To się bardzo mocno zmieniło w ostatnich latach. Chorwacja nie jest już i nie chce być tanim krajem. Jest dzisiaj światowej klasy destynacją premium. Wpłynęły na to przede wszystkim bezpieczeństwo, ogromna liczba inwestycji i podniesienie jakości usług, a także popyt, o którym pan wspomniał.

Moje serce pół polskie, pół chorwackie

Jest pani pierwszym obcokrajowcem na stanowisku dyrektora zagranicznego biura Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej. Jak do tego doszło?

Moja przygoda rozpoczęła się w 1995 roku kiedy jeszcze w Chorwacji trwała wojna. Wtedy pojechałam do Chorwacji pierwszy raz. Zdałam sobie wtedy sprawę, że tak wielka tragedia rozgrywa się tak blisko mojego domu rodzinnego w Polsce, w którym bezpiecznie dorastałam. Ale to wszystko mnie również zafascynowało. Chciałam wniknąć głębiej, w to co zobaczyłam i dowiedzieć się więcej o ludziach i o ich kulturze, dlatego zaczęłam się uczyć chorwackiego.

Od tamtej pory moje serce jest podzielone między Polskę i Chorwację. Chorwacja stała się integralną częścią mojej własnej historii.

Młoda dziewczyna z Polski zamiast iść na dyskotekę czy na randkę z chłopakiem siadała do książek, żeby uczyć się egzotycznego języka?

Zakochałam się w Chorwacji! Znalazłam nauczycielkę, tłumaczkę przysięgłą języka chorwackiego i zaczęłam uczyć się języka. A jednocześnie coraz częściej wyjeżdżałam do Chorwacji, gdzie miałam coraz więcej przyjaciół.

Przez ostatnie kilka lat mieszkałam w Splicie. Byłam dyrektorem chorwackiego biura podróży specjalizującego się w turystyce kulinarnej i kulturowej. Oprócz Polaków, z którymi współpracowałam, najczęściej byliśmy również ekskluzywnym partnerem Urban Adventures – światowej klasy biura specjalizującego się w nietypowych wycieczkach po miastach z lokalnymi przewodnikami. Kiedy Chorwacka Wspólnota Turystyczna ogłosiła, że szuka dyrektorów do przedstawicielstw w różnych zakątkach Europy, w tym w Warszawie, zgłosiłam się do konkursu. Okazało się, że moje wykształcenie, doświadczenie, miłość do Chorwacji i znajomość rynku polskiego są tym czego Chorwaci poszukują. Wygrałam ten konkurs! Ogromnie się z tego cieszę, ale czuję również ogrom odpowiedzialności, który na mnie spoczywa.

Wiele do odkrycia

Pokazywała pani Polakom Chorwację w Chorwacji, a teraz będzie pani pokazywać Chorwację w Polsce. I to od razu milionom.

Mam nadzieję, że uda mi się pokazać Chorwację z innej niż dotychczas perspektywy. To, że Chorwacja ma przyjazny klimat, czyste morze, bogatą przyrodę i serdecznych mieszkańców – goście z Polski już wiedzą. Teraz chciałabym odkryć przed nimi miejsca, do których jeszcze prawdopodobnie nie dotarli. Chorwacja to przede wszystkim ludzie i ich bogata historia i tradycja, to również niezwykłe nieodkryte miejsca.

To brzmi intrygująco.

Goście bardzo często ograniczają się do oglądania Parku Narodowego Jezior Plitwickich, Dubrownika, Splitu. Miejsca te są niezwykłe ich wyjątkowość doceniło UNESCO wpisując je na listę światowego dziedzictwa. W drugiej kolejności docierają do Parku Narodowego Krka z malowniczymi wodospadami na rzece Krka, zaglądają do Zadaru, gdzie słuchają morskich organów, cudnie buczących, kiedy fale w nie uderzają, i do stolicy – do Zagrzebia.

Tymczasem do odkrycia jest jeszcze bardzo dużo miejsc. Na przykład, jeśli goście są w Splicie i przejadą kawałek w stronę granicy z Bośnią, dotrą do tajemniczej jaskini Vranjaca, czy do malowniczego źródła rzeki Cetiny. Koło Zadaru jest maleńki Nin, do którego owszem turyści zaglądają, ale już do pobliskiej Solany, gdzie od czasów rzymskich warzyło się morską sól. Z kolei w Kuterevie zobaczą prawdopodobnie jedyne w Europie schronisko dla bezdomnych niedźwiedzi.

Na półwyspie Istria jest bogactwo zabytków! Dla przykładu w jednym z kościołów w Vodnjanie leżą w sarkofagach zmumifikowane naturalnie, niczym nie konserwowane, ciała świętych. Na wyspie Mali Losinj warto zobaczyć muzeum stworzone dla jednej tylko rzeźby – wydobytej z morza greckiego imponującej postaci atlety, Apoksjomena.

Koło Plitwic, w rodzinnej wiosce Nicoli Tesli, słynnego wynalazcy, konstruktora silnika elektrycznego, można dowiedzieć się wszystkiego o jego dzieciństwie i wziąć udział w eksperymentach z użyciem prądu.

Warto też odwiedzać winnice i próbować dań lokalnej kuchni. Przy tym trzeba poznać historię słynnego na cały świat Zinfandela, szczepu winogron pochodzącego – co potwierdziły badania genetyczne – z Dalmacji i znanego lokalnie jako Pribidrag.

A już zupełnie nieodkryte pozostają Slawonia i Baranja – dwa równinne regiony wciśnięte między Serbię, Węgry i Bośnię i Hercegowinę. Można tam znakomicie zjeść, ich specjalnością są potrawy z najlepszej jakości mięs.

Warto pytać w biurach podróży

Czym najlepiej docierać do takich miejsc? Samochodem?

Doświadczenie pokazuje, że więcej można zobaczyć z biurami podróży. Biura, szczególnie polskie, przykładają wielką wagę do tego, co pokazać turystom, starają się maksymalnie uatrakcyjnić programy wycieczek i dbają o dobrych przewodników na miejscu. Mają także w programach rożne degustacje.

Można też samemu zaplanować wycieczki samochodem, ale trzeba na to poświęcić trochę czasu. Warto wtedy zwrócić się do lokalnego biura podróży, które pomoże ułożyć intrygującą trasę dostosowaną do wymogów i potrzeb gości.

Skąd o tym wszystkim mają się dowiedzieć polscy turyści?

Od wielu już lat Chorwacka Wspólnota Turystyczna w Polsce szeroko promuje walory turystyczne Chorwacji. Już 25 stycznia odbędzie się warsztat dla polskich i chorwackich biur podróży. Podobnych tematycznych warsztatów planujemy w przyszłym roku jeszcze dwa. Liczymy, że dzięki nim w ofertach polskich touroperatorów znajdzie się sporo chorwackich nowości.

Poza tym będziemy docierać do Polaków różnymi sposobami – od współpracy z mediami, poprzez różne prezentacje i spotkania dla dorosłych i dla dzieci, dystrybucję materiałów promocyjnych, aż po akcje w mediach społecznościowych.

Kiedy spotkamy się za rok, żeby zrobić podsumowanie…

…to jestem pewna, że będziemy mogli powiedzieć, że mocno przekroczyliśmy liczbę miliona turystów z Polski, którzy odwiedzili Chorwację w 2018 roku. To jest realne, jeśli weźmiemy pod uwagę potencjał Chorwacji, sympatię Polaków i nasze plany marketingowe.

Prawie milion Polaków odwiedziło Chorwację w tym roku. To stawia Chorwację na pierwszym miejscu wśród krajów odwiedzanych przez turystów z Polski – indywidualnie i z biurami podróży.

To był rzeczywiście rekordowy rok. Do Chorwacji przyjechało odpoczywać prawie milion gości z Polski. Byli więc czwartą narodowością odwiedzającą Chorwację, po Niemcach, Słoweńcach i Austriakach. W dodatku w tym roku liczba gości z Polski wzrosła o 23 procent. To dużo więcej niż średnia, bo według systemu eVisitor od stycznia do końca listopada 2017 roku Chorwację odwiedziło ponad 18 milionów gości, co dało wzrost o 13,1 procent w stosunku do roku poprzedniego. W sumie skorzystali ze 100 milionów noclegów. Mamy się więc czym chwalić!

Pozostało 92% artykułu
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Tendencje
La Palma znowu przyjmuje samoloty