Polski turystyczny bon wyborczy

To bon wyborczy, nie rozwiązujący problemów branży turystycznej i dzielący Polaków – grzmiała w Sejmie opozycja. Wręcz przeciwnie, bon wspomoże polskie rodziny i zarazem poratuje branżę turystyczną – odpowiadała koalicja rządowa.

Publikacja: 19.06.2020 13:33

Polski turystyczny bon wyborczy

Foto: Projekt ustawy przedstawiała Anna Surówka-Pasek, podsekretarz stanu z Kancelarii Prezydenta

W Sejmie odbyło się dzisiaj pierwsze czytanie projektu prezydenta Andrzej Dudy ustawy o Polskim Bonie Turystycznym. Projekt zakłada przeznaczenie z budżetu państwa po 500 złotych na usługi turystyczne dla każdego dziecka, a dla dzieci niepełnosprawnych nawet dwa razy po 500 złotych.

Bon ma charakter jednorazowy i ma kosztować państwo, razem z jego obsługą, około 4 miliardy złotych. Uprawnionych będzie 6,4 miliona dzieci. Będzie go można użyć do 31 marca 2022 roku, ale będzie można nim zapłacić do tego terminu także za imprezy, które odbędą się później.

CZYTAJ WIĘCEJ O BONIE: Prezydencki bon turystyczny – znamy już projekt

Klub PiS poparł projekt. Jak mówiła w jego imieniu posłanka Urszula Rusecka prezydent Duda wraz z rządem „poprzez przełomowe, społeczne i solidarnościowe programy inwestuje w polskie rodziny, w polski biznes, wzmacnia tym samym krajową gospodarkę”. A bon to kolejny instrument wsparcia dla polskiej branży turystycznej i rodzin z dziećmi.

– Nie wiemy jak będzie wyglądać kondycja firm turystycznych na jesieni, kiedy skończy się przyjęta przez parlament w pierwszej tarczy antykryzysowej tzw. odroczenie zwrotów zaliczek, które klienci wpłacili na poczet niezrealizowanych imprez turystycznych – zwracał uwagę przedstawiciel klubu Koalicji Obywatelskiej Ireneusz Raś.

O samym projekcie ustawy mówił, że jest „obliczony na efekt kampanijny”. Jego zdaniem „nie rozpoznaje on dobrze potrzeb branży turystycznej tu i teraz”. Jest niespójny i nietrafny.

Kładł nacisk na to, że bon w wersji przedstawionej przez prezydenta „ma jakiś element wsparcia dla rodziny”, ale nie jest progospodarczym instrumentem. – On wyklucza bardzo wiele grup społecznych, które dla turystyki polskiej w kryzysowym okresie miałyby znaczenie – mówił.

– Nie chodzi o to, żeby zapełnić ośrodki wypoczynkowe w szczycie sezonu wakacyjnego, ale aby rozłożyć zainteresowanie wyjazdami i poznawaniem Polski poza tymi szczytowymi miesiącami – dodawał.

Raś przypomniał, że 22 maja jego klub zaprezentował projekt czeku turystycznego dla wszystkich Polaków. Mieliby z niego skorzystać wszystkim przedsiębiorcy turystyczni prowadzący obiekty noclegowe: hotele, kampingi, agroturystykę, domy wczasowe.

O PROJEKCIE PO SZERZEJ: Platforma Obywatelska: 500 złotych dla każdego na turystykę

Poseł zadeklarował, że jego klub będzie pracować nad projektem prezydenckim, ale „oczywiście chcemy, żeby wyglądał on zupełnie inaczej – żeby był powszechny, dla wszystkich”.

W części obrad poświęconej zadawaniu pytań projektodawcom, padała z trybuny cała seria oskarżeń. Opozycja krytykowała bon za jego charakter wyborczy, ze względu na to, że był zgłoszony w kampanii prezydenckiej (jak zresztą inne bony i 13. emerytura – wskazywali), że eliminuje rodziny bez dzieci i emerytów z możliwości wypoczywania z jego wykorzystaniem. Z kolei koalicja rządowa chwaliła bon za jego społeczny charakter i znaczenie dla gospodarki turystycznej, a zarazem oskarżała opozycję, że dzisiejsi krytycy bonu, kiedy byli u władzy nic dla turystyki nie zrobili.

Projekt ustawy prezydenta znalazł się w Sejmie wczoraj po godzinie 13. Dziś odbędzie się drugie jego czytanie i głosowanie nad nim. Innego projektu, który trafił do laski marszałkowskiej kilkanaście dni wcześniej, sygnowany przez posłów Koalicji Obywatelskiej (autorem jest poseł Ireneusz Raś), posłowie nie przepuścili do dalszych prac.

W Sejmie odbyło się dzisiaj pierwsze czytanie projektu prezydenta Andrzej Dudy ustawy o Polskim Bonie Turystycznym. Projekt zakłada przeznaczenie z budżetu państwa po 500 złotych na usługi turystyczne dla każdego dziecka, a dla dzieci niepełnosprawnych nawet dwa razy po 500 złotych.

Bon ma charakter jednorazowy i ma kosztować państwo, razem z jego obsługą, około 4 miliardy złotych. Uprawnionych będzie 6,4 miliona dzieci. Będzie go można użyć do 31 marca 2022 roku, ale będzie można nim zapłacić do tego terminu także za imprezy, które odbędą się później.

Pozostało 81% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku