Betlej: Wakacyjne wyspy bezpieczniejsze niż miasta

Wypoczynek na słonecznych plażach śródziemnomorskich, szczególnie wysp, może być bezpieczniejszy niż codzienne życie w dużych aglomeracjach – wskazuje ekspert.

Publikacja: 30.06.2020 12:37

Betlej: Wakacyjne wyspy bezpieczniejsze niż miasta

Foto: Fot. Aleksander Kramarz

W połowie czerwca ruszyły w Europie pierwsze samoloty z turystami. Początek lipca i otwarcie granic wielu krajów można traktować jako poczatek odmrażania turystyki zorganizowanej. Na ogólny optymizm cieniem kładą się jednak doniesienia o podwyższonej liczbie nowych zakażeń w niektórych krajach. Spowodowały one ponowne wprowadzenie restrykcji – jak noszenie maseczek w Chorwacji, obostrzenia w rejonie Lizbony, czy przedłużenie do połowy lipca stanu zagrożenia epidemicznego w Bułgarii – pisze w najnowszej analizie wydarzeń wpływających na rynek turystyczny prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.

Turyści mogą się niepokoić

Takie przypadki wynikają najczęściej z bardzo niskiej bazy odniesienia, gdyż w niektórych krajach liczba wykrytych zakażeń spadła w pierwszej dekadzie czerwca prawie do zera.

Oceniając ryzyko, jakie stwarza dla turystyki wzrost liczby wykrywanych infekcji należy brać pod uwagę przynajmniej trzy aspekty. Pierwszy to pragmatyczne spojrzenie na poziom zachorowań w odniesieniu do sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia wczesną wiosną, drugi to rozkład terytorialny infekcji w danym państwie, a kolejny to działania podejmowane w niektórych krajach, bądź regionach wpływające na statystyki nowych wykrywanych zakażeń – wylicza ekspert.

Jak podaje, dla oceny wzbierającej fali zachorowań w krajach źródłowych może w przybliżeniu służyć wykres, pokazujący aktualny (z 28 czerwca) tygodniowy wskaźnik zachorowań w poszczególnych krajach wobec częstego tygodniowego minimum, które występowało zazwyczaj w pierwszej dekadzie czerwca (często 3-7 czerwca). Na wykresie nie ma niektórych istotnych krajów źródłowych, jak np. Wielkiej Brytanii, gdyż przebieg ma tam charakter stale opadający bez obszaru minimum, czy Francji, która bardzo nieregularnie ujawnia statystyki infekcji.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Specjalnym przypadkiem widocznym na wykresie jest Szwecja, która charakteryzuje się w ostatnim czasie wysokim przyrostem tygodniowych infekcji, będącym rezultatem specyficznej polityki dystansowania i łagodnych restrykcji, prowadzonej w tym kraju. W grupie pozostałych można wyróżnić dwie podgrupy. Jedna z naszego regionu wykazująca się sporym „odbiciem” w górę oraz zachodnioeuropejska, w której zmiany są generalnie nieduże i przybierają też wartości ujemne, co oznacza, że obecny tygodniowy poziom infekowania jest nawet niższy niż minimalny z okresu pierwszej dekady czerwca.

Warto jednak zaznaczyć, że nowa fala zachorowań w naszym regionie i tak nie jest duża w odniesieniu do wiosennego rozwoju pandemii. W kwietniu dla zachodnioeuropejskich krajów źródłowych tygodniowy wskaźnik nowych zachorowań wynosił około 405, a dla pierwszej jego połowy nawet około 500. W poszczególnych krajach wskaźniki były jeszcze większe i wynosiły dla Irlandii i Francji ponad 700, a dla Belgii ponad 800 nowych zachorowań na milion mieszkańców tygodniowo – relacjonuje Betlej.

Pozytywnym wyjątkiem wśród krajów Europy środkowej stała się w ostatnich dwóch tygodniach Polska. W szybkim tempie spada liczba nowych infekcji, podczas gdy w innych krajach regionu mają one tendencje wzrostową.

W krajach docelowych fala też dużo słabsza

Kolejny wykres odnosi się do tak zwanych krajów docelowych.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Zdecydowanie największy przyrost zachorowań po rozluźnieniu dystansowania widać również w krajach zbliżonych do naszego regionu i ważnych z punktu widzenia mniej kosztownych wyjazdów wypoczynkowych Polaków. Przyrost ten ma źródło w stosunkowo niskich wskaźnikach zachorowań na początku czerwca (niska baza) i ogólnie dużej skali infekcji w subregionie zachodnich Bałkanów – wyjaśnia autor opracowania.

Dobrą wiadomością dla polskich turystów jest nieznaczny wzrost i tak bardzo niskiego wskaźnika w Grecji, jednego z najbardziej ulubionych kierunków letnich wyjazdów Polaków.

Widoczna jest też stabilizacja wskaźników w Hiszpanii i Włoszech, które prawdopodobnie w dużym stopniu odchorowały już wirusa.

Podobnie w Albanii, Bułgarii i Chorwacji przyrost zachorowań w granicach 100 może wydawać się znaczny, ale wskaźniki we wczesnowiosennej fali infekcji były znacznie większe i na przykład w wypadku Hiszpanii sięgały tygodniowo nawet 1100 zachorowań na milion mieszkańców.

W tych trzech krajach sytuacja epidemiczna zaczyna się już zresztą stabilizować, co powinno prowadzić do spadku ryzyka zakażeń w nadchodzących tygodniach.

Zakażenia rozłożone nierównomiernie

Drugim ważnym aspektem jest rozkład terytorialny liczby nowych zakażeń. Z reguły wykrywane są one w dużych miastach, a znacznie rzadziej występują w bardziej zdecentralizowanej infrastrukturze nadmorskiej, a przede wszystkim na wyspach, na których można kontrolować (duży udział ruchu lotniczego stan zdrowia przyjeżdżających.

Przykładem bardzo niskich (praktycznie braku) nowych zachorowań są wyspy greckie, a także Baleary i Wyspy Kanaryjskie – zwraca uwagę prezes Traveldaty.

Na Kanarach tygodniowy wskaźnik zachorowań wyniósł ostatnio około 12, a na Balearach około 15, czyli znacznie mniej niż nawet najniższy od końca marca wskaźnik dla naszego kraju (52). Dla porównania taki sam wskaźnik dla Katalonii, mimo olbrzymiej skali poprawy wynosi jeszcze ponad 70.

Również w Bułgarii zachorowania koncentrowały się w regionie Sofii, gdzie skumulowany wskaźnik około 6-krotnie przewyższa wskaźnik dla Warny-Burgas, choć w ostatnich dniach stopniowo zbliżają się one do siebie.

Obserwacje i wnioski dla turystyki wyjazdowej należałoby obecnie skoncentrować głównie na obszarach, do których turyści rzeczywiście się udają, gdyż operowanie w kategoriach statystyk dotyczących całych państw może nie oddawać skali ryzyka, któremu podlegają udający się na wypoczynek turyści.

Jeśli turyści ograniczą pobyt do miejscowości wypoczynkowych, to statystyczne ryzyko zakażenia będzie kilkakrotnie mniejsze niż w wypadku pobytu w dużych i średnich miastach danego kraju.

Wygaszanie ognisk pogarsza statystyki

Trzecim istotnym czynnikiem powodującym, że statystyki mogą nie oddawać skali zagrożenia epidemicznego jest wzmożone testowanie, mające lokalizować i likwidować ogniska choroby. Przykładem są badania górników śląskich kopalń, które poprzez wykrywanie nawet bezobjawowych zakażeń spowodowały zmianę statystyk na niekorzystniejsze.

Ze zbliżoną sytuacją mamy do czynienia w Czechach, gdzie ostatni znaczny wzrost liczby zakażeń nie oznacza drugiej fali epidemii wirusa, ale jest skutkiem ujawnienia nowych ognisk w kopalniach na wschodzie kraju, a także w Niemczech, a których ognisko wykryto w bardzo dużej rzeźni czy w Bułgarii z ogniskiem w romskiej dzielnicy miasta Kiustendił na zachodzie kraju.

Reasumując, w szczególności pobyt na słonecznych plażach na nisko infekowanych śródziemnomorskich wyspach i wybrzeżu może okazać się relatywnie mało ryzykowny w porównaniu z codziennym życiem zwłaszcza w dużych aglomeracjach.

Pozycja Polski coraz korzystniejsza

W drugiej części materiału Andrzej Betlej przedstawia mapy i tabelę, obrazujące sytuację w rozwoju koronawirusa w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Dane obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców i podają aktualną sytuację rozwoju choroby w ostatnim tygodniu (między godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala – zdaniem autora – znacznie trafniej obserwować bieżące tempo i skutki epidemii.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Wcześniejszy podział kontynentu na części zachodnią o wyższych wskaźnikach zachorowań i zgonów i środkową o wskaźnikach niższych uległ już w znacznej mierze zatarciu, a nawet pewnemu odwróceniu – komentuje Betlej. W ubiegłym tygodniu w większości krajów zachodnioeuropejskich wskaźniki nowych zakażeń malały. Wzrost dotyczył tylko krajów mniejszych (Szwecja, Belgia, Szwajcaria, Słowenia), a jedynym, w którym jednocześnie rosły wskaźniki zachorowań i zgonów była Dania.

Nieco mniej korzystnie niż przed tygodniem przedstawiała się pod względem tendencji sytuacja w Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie wskaźniki nowych zachorowań rosły w pięciu krajach (przed tygodniem w czterech). Oba wskaźniki (zakażeń i zgonów) rosły na Ukrainie, w Rumunii, Czechach i na Węgrzech przy czym w trzech pierwszych krajach był to już trzeci wzrost z rzędu, a wzrost wyłącznie wskaźnika infekcji odnotowano (trzeci raz) na Słowacji – opisuje autor.

W Polsce odnotowano zmianę w przeciwnym kierunku – ponownie obniżył się wskaźnik nowych zakażeń, który jest teraz już wyraźnie poniżej średniej krajów regionu liczonej nawet bez Rosji i Białorusi (52,0 wobec 89,6). Spadł również wskaźnik zgonów i jest teraz medianą wśród krajów regionu – odnotowuje Betlej.

Istotną przyczyną poprawy wskaźnika nowych zakażeń w naszym kraju stało się zakończenie intensywnej fazy testowania zdrowia pracowników śląskich kopalń i ich rodzin.

Szczególnym wypadkiem pozostaje Szwecja, w której wskaźnik nowych zachorowań wyniósł ostatnio 883 przypadki na milion mieszkańców. To najwyższy poziom w krajach Unii Europejskiej, kolejnymi są Portugalia (244) i Luksemburg (194) – wyjaśnia.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Jak pisze dalej prezes Traveldaty, mapa rynków docelowych ponownie pokazuje różnicującą się sytuację w tej grupie krajów. Nieznacznie pogorszyła się sytuacja epidemiczna w Portugalii, a w gronie państw o niekorzystnych wskaźnikach nadal pozostają Turcja, Albania i Egipt. Dołączyła do nich Bułgaria, która też znalazła się już powyżej umownej granicy 100 nowych zakażeń na milion mieszkańców.

""

Foto: turystyka.rp.pl

W minionym tygodniu zachorowania i zgony w USA znacznie poszły w górę. Wskaźnik nowych zakażeń (845 przypadków na milion mieszkańców) stał się najwyższy od początku pandemii. Znacznie wzrósł również wskaźnik zgonów (do 18,7 przypadków na milion), chociaż był i tak trzykrotnie mniejszy niż jego dotychczasowa najwyższa wartość z tygodnia kończącego się 20 kwietnia (57,5).

W Europie Zachodniej i Środkowej zbiorcze wskaźniki nowych zakażeń nieznacznie się poprawiły, ale w tym drugim regionie wynika to głównie ze spadku zachorowań w Rosji i Białorusi.

W połowie czerwca ruszyły w Europie pierwsze samoloty z turystami. Początek lipca i otwarcie granic wielu krajów można traktować jako poczatek odmrażania turystyki zorganizowanej. Na ogólny optymizm cieniem kładą się jednak doniesienia o podwyższonej liczbie nowych zakażeń w niektórych krajach. Spowodowały one ponowne wprowadzenie restrykcji – jak noszenie maseczek w Chorwacji, obostrzenia w rejonie Lizbony, czy przedłużenie do połowy lipca stanu zagrożenia epidemicznego w Bułgarii – pisze w najnowszej analizie wydarzeń wpływających na rynek turystyczny prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.

Pozostało 94% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku