Jan Błoński miał 71 lat. Przyczyną jego śmierci był covid-19.
Jan Błoński to znana w środowisku turystycznym postać. Od 2011 roku był prezesem Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
Pracę w turystyce rozpoczął w Almaturze, a kontynuował w Juwenturze, między innymi jako pilot wycieczek krajowych i zagranicznych. W 1978 roku podjął współpracę z Ogólnokrajową Spółdzielnią Turystyczną Gromada. Dwukrotnie, w latach 1990-1995 i 2010-2014, pełnił funkcję jej prezesa.
W latach 1995-1998 był wiceprezesem Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, odpowiedzialnym za turystykę. Koordynował z ramienia rządu prace nad ustawą o usługach turystycznych z 1997 roku.
Przez kilkanaście lat był wykładowcą kilku uczelni, a w latach 2006-2010 kanclerzem Wyższej Szkoły Organizacji Turystyki i Hotelarstwa w Warszawie.
Równolegle udzielał się w sporcie. W latach 1980-1988 był wiceprezesem organizacji Ludowe Zespoły Sportowe zrzeszającej kluby sportowe z małych miejscowości. Nieprzerwanie od 1988 do 2010 roku kierował Polskim Związkiem Sportów Saneczkowych. W latach 1992-2011 był członkiem zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego, przez trzy kadencje wchodził w skład jego prezydium.
Był też prezesem spółki hotelarskiej Investon, operatora hoteli Ideal, a także wiceprezesem Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Jan Błoński urodził się w 1949 roku w Kuryłówce pod Rzeszowem. Ukończył prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. W czasie studiów należał do sekcji wioślarskiej Akademickiego Związku Sportowego i uprawiał tę dyscyplinę sportu wyczynowo.
– Wiadomość o odejściu Szefa przyszła do nas nagle – mówi dyrektor biura MROT Dorota Zbińkowska. – Wiedzieliśmy, że walczy z chorobą, ale do końca wierzyliśmy w jego siłę i wolę życia. Zostawił nas z tysiącem wspólnych planów. Zawsze mogliśmy na niego liczyć. Na jego wiedzę, spokój, opanowanie, mądrość i wsparcie. Miał rzadką cechę odróżniania spraw błahych od ważnych. Był autorytetem w sprawach turystyki nie tylko dla mnie, ale dla całego środowiska. Zawsze z klasą i szacunkiem odnosił się do wszystkich. Człowiek wielkiego serca. Ale też tak zwyczajnie lubiliśmy razem spędzać czas w pracy i na licznych służbowych wyjazdach. Takich ludzi jak Janek spotyka się czasem w życiu i takie spotkania nadają życiu sens – wspomina prezesa Dorota Zbińkowska.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.