- Chcemy jak najwięcej podróżujących przenieść z samochodów na tory. Chcemy, aby kolejowa rewolucja dotarła także na Podhale i poprzez uruchomienie wahadła między Nowym Targiem a Zakopanem rozładować wieczny korek na popularnej Zakopiance. Jeżeli uruchomimy Podhalańską Kolej Regionalną, to sytuacja ulegnie znacznej poprawie – mówi marszałek województwa małopolskiego Jacek Krupa.
Marszałek szacuje, że wysokość dopłat do funkcjonowania Podhalańskiej Kolei Regionalnej wyniesie od czterech do pięciu milionów złotych rocznie. Zgodnie z porozumieniem dwie trzecie kosztów pokryje województwo małopolskie, a pozostałą część samorządy. Urząd Marszałkowski ma zakupić szynobusy, a gminy, przez które przebiega trasa, mają zadbać o wybudowanie dodatkowych przystanków, parkingów i tras rowerowych doprowadzających do stacji kolejowych. W projekt zaangażowane są miasta Zakopane, Nowy Targ i Rabka-Zdrój oraz gminy: Poronin, Biały Dunajec, Szaflary i Raba Wyżna.
Docelowo pasażerowie Podhalańskiej Kolei Regionalnej mają korzystać z funkcjonującego w Małopolsce systemu biletów aglomeracyjnych. Bilety będzie można kupować przez aplikację mobilną. W przyszłości Podhalańska Kolej Regionalna ma objąć trasę od Rabki-Zdroju do Zakopanego. Dotychczas w Małopolsce uruchomiono trzy koleje aglomeracyjne, które cieszą się dużym powodzeniem. W zeszłym roku z tych połączeń skorzystało ponad 5 milionów pasażerów.
Zdaniem burmistrza Zakopanego Leszka Doruli uruchomienie tej kolei będzie miało duże znaczenie dla całego Podhala. - Musimy walczyć o rozwój komunikacji na naszym terenie. Alternatywą dla zatłoczonej Zakopianki jest właśnie kolej, którą można dotrzeć do pracy czy szkoły, a turyści mogą docierać do atrakcji – mówi Dorula.