To oznacza, że tej wiosny, planując podróż samolotem, trzeba będzie uważnie czytać informacje dotyczące planów i kłopotów poszczególnych linii, a także obsługi naziemnej – jak pokazali to w ostatnich tygodniach Niemcy, przerywając pracę podczas szczytów komunikacyjnych.
Piloci Lufthansy zapowiadają strajk od 2 do 4 kwietnia, bo domagają się lepszych warunków przejścia na emeryturę: wyższych wypłat w okresie przejściowym, kiedy pilot skończy 60, a nie osiągnie jeszcze wymaganego w Niemczech wieku 65 lat. Niewykluczone, że zarząd Lufthansy będzie jeszcze w stanie porozumieć się ze związkowcami z Vereinigung Cocpkit (VC), którzy reprezentują 5,4 tys. zatrudnionych w samej Lufthansie oraz w cargo i Germanwings.
Nie wiadomo, jaki będzie wynik referendum strajkowego w LOT-cie. Piloci chcą protestować przeciw wypowiedzeniu przez zarząd układu zbiorowego. Główną zmianą ma być uzależnienie wysokości płacy od faktycznie wylatanych godzin, a nie od gotowości do pracy. Według Macieja Farskiego, rzecznika Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych, jeśli ponad połowa głosujących opowie się za strajkiem ostrzegawczym, to zostanie on przeprowadzony, chociaż nie wiadomo jeszcze, kiedy i w jakiej formie.
Na 7 maja zapowiedzieli protest pracownicy PPL, którzy chcą sparaliżować warszawskie lotnisko im. Chopina. W tym przypadku chodzi o plan zwolnień 350–550 pracowników administracji liczącej ponad 800 osób i skasowania odpraw w wysokości 36-miesięcznych pensji dla odchodzących z firmy osób z ponad 10-letnim stażem. Nowy szef PPL Michał Kaczmarzyk zastał w firmie pustą kasę, roszczenia do gruntów użytkowanych przez PPL, konieczność stworzenia rezerw i straty, które za 2013 r. sięgną 200 mln zł.
Negocjacje w sprawie cięć zatrudnienia rozpoczynają się też w fińskich liniach Finnair. Tam straci zatrudnienie 140 pracowników administracji, a docelowo łącznie 800 osób. Na razie umowy płacowe z personelem pokładowym mają zostać wynegocjowane do końca kwietnia, a z pilotami do połowy czerwca.