"Odrzucamy ponawiające się subwencjonowanie i częściowe ponowne nacjonalizowanie europejskich linii przez kraje Europy albo przez kraje i linie lotnicze spoza Unii" - stwierdza oświadczenie Lufthansy.
Niemcy dodali, że europejscy decydenci powinni zaprzestać obciążania linii lotniczych ze swego regionu takimi posunięciami jak handel emisjami spalin, podatki od pasażerów i zakazy nocnych lotów, a powinni skupić się na zapewnieniu uczciwych ram prawnych. "Robimy co do nas należy podejmując bolesne działania mające zmniejszać koszty, ale potrzebujemy uczciwej konkurencji" – stwierdził przewoźnik będący w trakcie realizowania radykalnego zmniejszania kosztów w ramach programu restrukturyzacji.
Etihad z Abu Zabi kupił już udziały w Air Berlin, Aer Lingus i Virgin Australia, a teraz podał, że jest na końcowym etapie negocjowania zakupu 40 procent Alitalii. Włosi potrzebują inwestora, żeby mogli dalej latać, Alitalia przynosi bowiem codziennie straty, a ma już 800 mln euro długów. Ich plan doraźnego pozyskania gotówki, mający poparcie rządu, został już w październiku skrytykowany przez IAG, właściciela British Airways i Iberii.
Lufthansa występowała zaciekle przeciwko państwowym liniom lotniczym znad Zatoki Perskiej, Etihad, Emirates i Qatar Airways i ich szybkiemu rozwojowi w Europie, bo jej zdaniem korzystają z nieuczciwej pomocy państwowej.
Komisja Europejska bada już, czy zainwestowanie w Alitalię przez państwową pocztę włoską nie narusza unijnych przepisów o pomocy publicznej.