Hotele sieciowe radzą sobie lepiej

Polskich hotelarzy cieszy wzrost frekwencji, ale mają problem ze zbyt małą liczbą pokojów w obiektach i przy­cho­dami na jeden po­kój

Publikacja: 09.02.2012 08:36

Targi hotelarskie WorldHotel w Warszawie

Targi hotelarskie WorldHotel w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Filip Frydrykiewicz F.F. Filip Frydrykiewicz

Branża ho­te­lar­ska co­raz bar­dziej się oży­wia. W ubie­głym ro­ku fre­kwen­cja w pol­skich ho­te­lach zwięk­szy­ła się o 7,6 proc. To bar­dzo do­bry wy­nik na tle Unii Eu­ro­pej­skiej, gdzie we­dług Eu­ro­sta­tu licz­ba go­ści ho­te­lo­wych wzro­sła śred­nio o 3,8 proc.

Ho­te­le od­no­to­wa­ły także wy­so­ki, 9-pro­cen­to­wy wzrost go­ści z Pol­ski. Ten trend jest wi­docz­ny w branży już od kil­ku lat, bo we­dług fir­my do­rad­czej Hor­wath HTL, w la­tach 2005 – 2010 udział Po­la­ków ko­rzy­sta­ją­cych z ho­te­li 4 – i  5-gwiazd­ko­wych wzrósł z 28 do 42 proc. Dla branży to do­bry pro­gno­styk: im więk­szy od­se­tek go­ści kra­jo­wych, tym więk­sza sta­bil­ność przy­cho­dów.

Z tych ostat­nich ho­te­la­rze też mo­gą być za­do­wo­le­ni. W ubie­głym ro­ku branża miała prze­szło 12-pro­cen­to­wy wzrost wskaź­ni­ka Re­vPAR – przy­cho­dów na po­kój. Pro­ble­mem są na­to­miast ni­skie ce­ny. W grud­niu zeszłego ro­ku śred­nia ce­na po­ko­ju w pol­skim ho­te­lu wy­no­si­ła 65,6 eu­ro, podczas gdy w Cze­chach i Sło­wa­cji po­nad 71 eu­ro, w Au­strii i Niem­czech 92, we Wło­szech 126, a we Fran­cji 156. – Ce­ny są zbyt ni­skie, nie po­zwa­la­ją na prze­pro­wa­dza­nie re­mon­tów – twier­dzi Ta­de­usz Go­łę­biew­ski, wła­ści­ciel ho­te­li Go­łę­biew­ski.

Oży­wi­ły się za to in­we­sty­cje. We­dług In­sty­tu­tu Ho­te­lar­stwa, łącz­na war­tość ubie­gło­rocz­nych na­kła­dów in­we­sty­cyj­nych mo­gła się­gnąć na­wet mi­liar­da zło­tych. Szcze­gól­nie ak­tyw­ny­mi in­we­sto­ra­mi oka­zu­ją się fir­my z Nor­we­gii i Szwe­cji. Trzy skan­dy­naw­skie gru­py ka­pi­ta­ło­we pro­wa­dzi­ły w 2011 ro­ku przed­się­wzię­cia war­te łącz­nie 300 mln zł. Li­de­rem oka­za­ła się nor­we­ska We­na­as­grup­pen, któ­ra prawie pół ro­ku te­mu ku­pi­ła za ponad 50 mln eu­ro war­szaw­ski ho­tel So­bie­ski.

Na roz­wój branży w Pol­sce co­raz więk­szy wpływ ma­ją wiel­kie sie­ci. We­dług Ho­tel Gu­ide­bo­ok 2011, na 41 ho­te­li, któ­rych bu­do­wa jest obec­nie pla­no­wa­na w ośmiu naj­więk­szych pol­skich mia­stach, aż 27 obiek­tów – pra­wie 66 proc. – bę­dzie dzia­łać al­bo pod zna­ną mar­ką, al­bo bę­dzie za­rzą­dza­nych przez wy­spe­cja­li­zo­wa­ne fir­my. W War­sza­wie na 11 no­wych ho­te­li bę­dzie dziesięć sie­cio­wych.

Eks­pan­sja mię­dzy­na­ro­do­wych bran­dów od­by­wa się często przez umo­wy fran­czy­zo­we oraz umo­wy o za­rzą­dza­nie. Przy­kła­do­wo - sieć Best We­stern, któ­ra rok te­mu mia­ła sześć ho­te­li, obec­nie ma ich 11, a do koń­ca ro­ku 2012 pla­nu­je ich mieć aż 20.

Sie­ci ro­sną także dzię­ki prze­cho­dze­niu nie­za­leżnych ho­te­li pod zna­ne mar­ki. Za zna­ną mar­ką po­dą­ża bo­wiem know-how, do­stęp do sys­te­mów szko­le­nio­wych, sprze­da­ży i kre­dy­tów.

Ale branża w Pol­sce wciąż po­zo­sta­je moc­no roz­drob­nio­na. Prawie 87 proc. ho­te­li to obiek­ty nie­za­leżne. W re­zul­ta­cie prze­cięt­ny obiekt w Pol­sce ma za­le­d­wie 50 po­kojów, przy czym ho­te­le sie­cio­we ma­ją śred­nio po 100 po­kojów, a nie­za­leżne po 38, co jest wskaźnikiem lokującym je po­ni­żej gra­ni­cy opła­cal­no­ści biz­ne­so­wej.

W do­dat­ku spo­ra część pry­wat­nych obiek­tów nie zdo­ła­ła się do­sto­so­wać do po­trzeb ryn­ku: ma­ją nie­od­po­wied­ni stan­dard, wiel­kość lub złą lo­ka­li­za­cję. – Ho­tel po­wi­nien zwra­cać się w ciągu siedmiu, ośmiu, gó­ra dziesięciu lat. Je­śli ma to trwać 15 lat, to ry­zy­ko jest zbyt du­że. Zbyt wie­le nie­pew­no­ści i możli­wych za­wi­ro­wań ryn­ku – twier­dzi Jan Wój­ci­kie­wicz, wła­ści­ciel Hil­to­na w Gdań­sku.

Te­raz branża cze­ka na Eu­ro 2012. Do je­go roz­po­czę­cia po­wsta­nie jeszcze prawie 60 ho­te­li z około 3 tysiącami po­kojów, co prze­ło­ży się na po­nad pół ty­sią­ca no­wych eta­tów. W ko­lej­nych la­tach licz­ba miejsc pra­cy znacz­nie się po­więk­szy. Prawie 750 osób do ro­ku 2014 mo­że za­trud­nić w no­wo bu­do­wa­nych ho­te­lach w Pol­sce sieć Hil­ton Worl­dwi­de.

Ale no­we miej­sca pra­cy nie bę­dą już po­wsta­wać w daw­nym tem­pie. Ry­nek idzie bo­wiem w kie­run­ku ho­te­li ze zmi­ni­ma­li­zo­wa­ną ob­słu­gą. Co­raz czę­ściej po­ko­jo­we są za­trud­nia­ne przez fir­my ze­wnętrz­ne, po­dob­nie jak część kel­ne­rów, któ­rzy mo­gą także pra­co­wać na umo­wie-zle­ce­niu. Za­trud­nie­nie re­du­ku­je się także po­przez za­sto­so­wa­nie no­wo­cze­snych tech­no­lo­gii. Przy­kła­dem jest ho­tel Pu­ro we Wro­cła­wiu, w którym nie ma re­cep­cji, a go­ście sa­mo­dziel­nie mel­du­ją się po­przez ter­mi­na­le.

Szanse dla branży

- co bę­dzie sprzy­jać po­pra­wie sytuacji ho­te­li?

Zagrożenia - co może osłabiać branżę hotelarską?

 

Opinie  dla „Rz"

Aleksander Pietyra prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego

Ubie­gły rok był dla wie­lu ho­te­li okre­sem trud­nej pró­by. W czę­ści miast ra­dzi­ły so­bie cał­kiem nie­źle, cze­go przy­kła­dem mo­że być War­sza­wa. Ale na in­nych ryn­kach, któ­re przy­zwy­cza­jo­ne by­ły wcze­śniej do do­bre­go funk­cjo­no­wa­nia, po­ja­wi­ły się spo­re kło­po­ty. Tak by­ło m.in. w Po­zna­niu, gdzie ho­te­le co­raz częściej tra­cą klien­tów.

Na ryn­ku wi­dać na­to­miast du­że po­ru­sze­nie w in­we­sty­cjach. Pod­ję­to wie­le dzia­łań ma­ją­cych na ce­lu bu­do­wę nie tylko no­wych obiek­tów, ale tak­że roz­bu­do­wę lub re­mon­ty hoteli ist­nie­ją­cych.

Kazimierz Kowalski prezes zarządu Polish Prestige Hotels

Ten­den­cje z ubie­głe­go ro­ku, czy­li wzrost ob­ło­że­nia i śred­niej ce­ny, po­win­ny się w tym ro­ku umoc­nić sko­ko­wo. Bę­dzie to zwią­za­ne przede wszyst­kim z or­ga­ni­za­cją Eu­ro 2012, ale też z kon­se­kwen­cja­mi tej im­pre­zy. Stanie się ona pew­nym im­pul­sem: lu­dzie, któ­rzy na nią przy­ja­dą, po­win­ni prze­ka­zy­wać po­zy­tyw­ny ob­raz Pol­ski in­nym. Więc przychody, które hotele uzyskały w ub. roku ze wzrostu ru­chu kon­fe­ren­cyj­ne­go dzięki polskiej prezydencji, a których te­raz za­brak­nie, zo­sta­ną nad­ro­bio­ne poprzez wzrost liczby turystów.

Andrzej Szafrański redaktor naczelny miesięcznika „Hotelarstwo"

Rynek hotelowy będzie w tym roku trudniejszy niż w ubiegłym. Hoteli co prawda przybędzie, podobnie jak gości, ale przede wszystkim krajowych, a więc tych, którzy szukają niższych cen. Te ostatnie – w przeciwieństwie do frekwencji – nie wzrosną. Aby w tej sytuacji zapewnić rentowność, hotele muszą szukać oszczędności oraz poprawiać efektywność. W drugim półroczu spadnie liczba oddawanych do użytku nowych obiektów. Ale nawet przy obecnej niepewności na rynku hotele pozostaną atrakcyjną inwestycją.

Rozmowa  dla „Rz"

Ważny jest wzrost przychodów

Ja­nusz Mi­tul­ski part­ner w Horwath HTL

Czy sie­ci ho­te­lo­we zdo­mi­nu­ją pol­ski ry­nek?

Ja­nusz Mi­tul­ski: Nie są­dzę, ale ich udział bę­dzie rósł bar­dzo szyb­ko. Wy­ni­ka to z fak­tu, że roz­wój przez fran­czy­zę, za­rzą­dza­nie czy dzier­ża­wę mo­że na­stę­po­wać szyb­ciej niż tra­dy­cyj­ny pro­ces in­we­sty­cyj­ny. Po­zy­tyw­ne jest zdy­na­mi­zo­wa­nie pol­skich pod­mio­tów, któ­re nie za­mie­rza­ją od­da­wać po­la kon­ku­ren­cji za­gra­nicz­nej i też chcą brać udział w przej­mo­wa­niu ho­te­li w za­rzą­dza­nie i dzier­ża­wę.

Jak ho­te­le nie­za­leż­ne mo­gą wzmoc­nić swą po­zy­cję?

Przede wszyst­kim po­win­ny zna­leźć swo­je miej­sce na ryn­ku – czy­li skon­cen­tro­wać się na tym seg­men­cie go­ści, któ­ry ma­ją szan­sę po­zy­skać za ce­nę za­pew­niającą im mak­sy­mal­ne przy­cho­dy. Cza­sa­mi wła­ści­cie­le ho­te­li za wszel­ką ce­nę chcą wal­czyć z in­ny­mi obiek­ta­mi, za­miast szu­kać swo­jej ni­szy i na niej się kon­cen­tro­wać. Po­za tym ho­te­le mo­gą zrze­szać się w róż­ne­ pro­gra­my mar­ke­tin­go­we czy two­rzyć gru­py za­ku­po­we, dzię­ki cze­mu bę­dą mo­gły sku­tecz­nie kon­ku­ro­wać z sie­cia­mi ho­te­lo­wy­mi.

Kie­dy od­ro­bi­my dy­stans do Eu­ro­py w licz­bie po­kojów?

Ry­nek ho­te­lo­wy ro­śnie w Pol­sce o około 10 proc. co ro­ku. W tym i przyszłym ro­ku po­win­no dojść do wie­lu no­wych otwarć, zwłasz­cza w du­żych mia­stach. Nie jest istot­ne, czy i kie­dy od­ro­bi­my dy­stans pod wzglę­dem licz­by po­kojów, waż­niej­sze jest, aby­śmy od­ra­bia­li dy­stans pod wzglę­dem przy­cho­dów na po­kój, gdyż to jest naj­waż­niej­szy czyn­nik, za­chę­ca­ją­cy­ do bu­do­wa­nia no­wych obiek­tów.

Branża ho­te­lar­ska co­raz bar­dziej się oży­wia. W ubie­głym ro­ku fre­kwen­cja w pol­skich ho­te­lach zwięk­szy­ła się o 7,6 proc. To bar­dzo do­bry wy­nik na tle Unii Eu­ro­pej­skiej, gdzie we­dług Eu­ro­sta­tu licz­ba go­ści ho­te­lo­wych wzro­sła śred­nio o 3,8 proc.

Ho­te­le od­no­to­wa­ły także wy­so­ki, 9-pro­cen­to­wy wzrost go­ści z Pol­ski. Ten trend jest wi­docz­ny w branży już od kil­ku lat, bo we­dług fir­my do­rad­czej Hor­wath HTL, w la­tach 2005 – 2010 udział Po­la­ków ko­rzy­sta­ją­cych z ho­te­li 4 – i  5-gwiazd­ko­wych wzrósł z 28 do 42 proc. Dla branży to do­bry pro­gno­styk: im więk­szy od­se­tek go­ści kra­jo­wych, tym więk­sza sta­bil­ność przy­cho­dów.

Pozostało 91% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek