Polacy coraz częściej wybierają krótkie, kilkudniowe urlopy zamiast dwutygodniowych wyjazdów – mówi specjalistka z serwisu Lidl-Podróże.pl. – Obecnie decyduje się na to ponad 30% osób, ale ich liczba stale rośnie. Częstym argumentem są wysokie koszty dłuższych wakacji oraz brak czasu – ale nie tylko. Wielu z nas woli zrobić sobie krótszy odpoczynek od pracy co kilka miesięcy, zamiast spędzać 2-3 tygodnie raz w roku w jednym, egzotycznym miejscu, a potem przez kolejne 11 miesięcy nieprzerwanie pracować.
Z myślą o osobach, które wolą krótsze urlopy, powstała idea city break – o co w niej chodzi?
City break – co to takiego?
Określeniem city break nazywamy krótki, weekendowy wypad do miasta w Polsce lub za granicą. To coraz popularniejszy sposób na spędzanie wolnego weekendu lub wykorzystanie resztek urlopu. Dzięki dużej dostępności tanich lotów koszty takiego wyjazdu mogą być zaskakująco niskie. Umiejętnie wyszukując niedrogie noclegi i zachowując umiar w kwestii wydatków na jedzenie możesz zorganizować sobie szybkie wakacje, które nie nadszarpną poważnie twojego budżetu. Cechą charakterystyczną takiego wyjazdu jest też często jego spontaniczność – niskie koszty biletów wiążą się bardzo często z ofertą last minute.
Jeśli natomiast koszty nie są przeszkodą, możesz poszukać atrakcyjnej oferty na city breakw biurach podróży. Wiele firm, widząc wśród Polaków coraz większe zainteresowanie tego typu rozwiązaniem, z roku na rok poszerza swoją ofertę krótkich urlopów. Zaletą wycieczki z biurem podróży jest na pewno wygoda – nie musisz martwić się chociażby szukaniem noclegu.
Gdzie na city break? [4 kierunki]
– Dużym zainteresowaniem miłośników city breaków cieszą się zwłaszcza europejskie stolice – Londyn, Madryt, Paryż czy Rzym – dodaje nasza specjalistka. – Polacy jeżdżą też chętnie do Barcelony, Sewilli, Talliny, Wenecji czy Amsterdamu. Co ciekawe, gdy zapytamy Europejczyków, gdzie oni najchętniej by pojechali, wybierają… Kraków.