O 3.5 procent ma wzrosnąć w sezonie letnim tego roku liczba cudzoziemców odwiedzających Włochy - wynika z najnowszych badań instytutu badawczego Konfederacji Rzemiosła oraz Małych i Średnich Przedsiębiorstw (Centro Studi della CNA). Największym zainteresowaniem cieszą się zabytkowe miasta, gdzie turystów zagranicznych zawita aż o 4,3 procent więcej niż przed rokiem. 3,5 procent wzrostu odnotują miejsca promujące kulturę winno-gastronomiczną, a 2,8 procent kurorty nadmorskie.

Rzym bije wszystkie miasta

Ranking najpopularniejszych miejsc otwiera Rzym. Po nim kolejne pozycje zajmują: Florencja i Wenecja, a dalej: Neapol, Mediolan, Werona, Genua, Turyn, Rawenna i Piza. I to właśnie do miast sztuki aż o 4,3 procent ma wzrosnąć liczba przyjazdów turystów zagranicznych, co przełoży się na 11,5 miliona zwiedzających obcokrajowców. Rok temu było ich o pół miliona mniej. Cudzoziemcy amatorzy zabytków zatrzymają się w miastach średnio dwa, trzy dni, co przełoży się na 30 milionów noclegów (29 milionów w 2017 roku) i wydatki średnio 140 euro dziennie na osobę. Sześciu na dziesięciu turystów, czyli 58 procent, zdecyduje się na noc w hotelu, podczas gdy pozostali wybiorą inne formy zakwaterowania.

Goście przybywają z daleka

Szacuje się, że tego lata Włochy odwiedzi 24,5 miliona przyjezdnych, w stosunku do 23 milionów w 2017, który został okrzyknięty „rokiem wszystkich rekordów turystycznych". To oznacza prawie 104,5 miliona noclegów (101 milionów rok wcześniej) i 14 miliardów euro zostawionych przez cudzoziemców (12,7 miliarda euro rok wcześniej).

Gros wpływów z turystyki Włosi zawdzięczać będą tego lata przyjezdnym spoza Europy. Wśród nich prym wiodą Australijczycy, Amerykanie i Japończycy. Rośnie też liczba amatorów Włoch z Chin, Kanady i z Rosji.