- Chodzi o nazwiska, adresy e-mailowe i numery telefonów użytkowników na całym świecie - podał w komunikacie Uber. Hakerzy zdobyli dane 50 mln pasażerów i siedmiu milionów kierowców, w tym numery praw jazdy 600 tysięcy kierowców w USA.
Uber przyznał, że o kradzieży nie poinformował wcześniej ani władz, ani też osób, których dane zostały wykradzione.
- Coś takiego nie powinno się w ogóle wydarzyć - powiedział szef Ubera o ataku hakerów i utrzymywaniu przez ponad rok w tajemnicy informacji o kradzieży danych. Khosrowshahi, który od września jest szefem Ubera, zapewnił, że o zdarzeniu dowiedział się niedawno.
Jednocześnie wyraził przekonanie, że w ręce hakerów nie dostały się tak ważne dane jak numery kart kredytowych, rachunków bankowych i ubezpieczenia społecznego, a także dane dotyczące historii przejazdów.
Dara Khosrowshahi poinformował, że na razie nic nie wskazuje na to, że skradzione dane zostały wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem.