Folder pt. "Biełastok i nawakolle - turystycznyja szlachi" (pisownia oryginalna) w nakładzie 500 egzemplarzy był dostępny bezpłatnie m.in. w miejskich punktach informacji turystycznej. Po otrzymaniu wiadomości o błędach w tłumaczeniu został natychmiast wycofany - podaje rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Mirończuk.

- Przepraszamy, szczególnie społeczność białoruską, za tę sytuację. To nie powinno się zdarzyć - mówi Mirończuk. Dodaje, że tłumaczenie było zlecone profesjonalnej firmie, teraz będą wyciągane wobec niej konsekwencje.

Błędy w folderze wypunktowała w liście do władz miasta redaktorka i tłumaczka języków słowiańskich Mirosława Łuksza, związana ze środowiskiem białoruskim w Białymstoku. Według niej w folderze jest ponad 250 błędów. To - jak wylicza - m.in. literówka na okładce w nazwie Białystok, fragmenty tekstu w języku rosyjskim, a nie białoruskim, czy - jak napisała w liście - "śmieszne tłumaczenia spowodowane nieznajomością języka białoruskiego". W jej ocenie, tłumaczenie jest "niechlujne i skandaliczne".

Rzeczniczka magistratu opisuje, że firma, która przetłumaczyła folder, przygotowuje też miastu tłumaczenia w innych językach. Do tej pory nie było zgłoszeń o błędach.

Mirończuk zapowiada, że po wycofaniu folderu z błędnym tłumaczeniem w języku białoruskim miasto przygotuje poprawną wersję w tym języku.