To obecnie największa inwestycja i najdłuższa tego typu konstrukcja w całych Alpach. Nowa kolejka, która zastąpiła starszą - dwulinową, ma łącznie 4,7 km długości: do stacji pośredniej 2,4 km, a do stacji górnej 2,3 km. Budowa stacji dolnej i pośredniej oraz odnowienie i modernizacja stacji górnej trwały osiem lat. Samą kolejkę postawiono zaledwie w rok.
Ultranowoczesną kolejkę tworzy 48 gondol osobowych i jedna gondola techniczna; w każdej są 24 miejsca siedzące i maksymalnie osiem stojących; w starych gondolkach mieściło się zaledwie sześć osób. Koszt inwestycji jest olbrzymi - koszt jednej gondoli to ponad 200 tys. euro (ok. 1 mln złotych). Projektowało ją słynne włoskie studio Pininfarina, znane z projektów motoryzacyjnych Ferrari, Maserati czy Peugeota. Gondole wewnątrz mają wygodne, miękkie skórzane siedzenia i panoramiczne, przyciemniane okna; w środku można skorzystać z bezpłatnego WiFi.
Zwiększono również przepustowość kolejki; obecnie może ona przewieźć nieco ponad 3 tysiące osób na godzinę. „W jednym dniu na lodowiec może wyjechać maksymalnie 12 tysięcy osób. W zwykły dzień wyjeżdża około 5-6 tysięcy, ale w szczycie sezonu dwa razy tyle. W zeszłym roku, kiedy wszędzie w Austrii były kłopoty ze śniegiem, na Stubaiu były tłumy" - mówił polskim dziennikarzom przewodnik górski Christian Gleirscher, wskazując, że śnieg jest tu zawsze gwarantowany.
Nowa kolejka jeździ maksymalnie 7 m/s, czyli 25 km/h, ale zwykle porusza się nieco wolniej. Przejazd z dolnej stacji Eisgrat, znajdującej się na wysokości bezwzględnej 1697 m n.p.m., do górnej Gamsgarten (2885 m n.p.m.), trwa 15 minut. Stacja pośrednia Fernau leży na wysokości 2291 m n.p.m.
Przy stacji pośredniej znajduje się jedno z najstarszych schronisk w Tyrolu - Dresdner Huette. - Ma ok. 130 lat i należy do niemieckiego związku alpinistycznego. W Austrii jest wiele bacówek, ale przeważnie są otwarte latem i nie mają miejsc noclegowych - mówi Gleirscher, który jest doświadczonym przewodnikiem, wspinaczem i narciarzem.