Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że pasażerom opóźnionych lotów należy się odszkodowanie – w tym wypadku po 400 euro od osoby. Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) miał też prawo ukarać przewoźnika, Enter Air – orzekł sąd.
NSA zajmował się trzema sprawami. Wszystkie dotyczyły tego samego problemu: wielogodzinnego oczekiwania na lotnisku na wylot do miejsca wypoczynku. Chodziło o wyloty na wypoczynek na Majorkę, do Egiptu i Turcji. Loty realizowały na zlecenie biur podróży linie lotnicze Enter Air.
Powody opóźnień były różne. W jednym wypadku chodziło o konieczność wymiany pompy paliwowej w samolocie, w innym powodem była zła pogoda, co miało wpływ na kolejne wyloty, a samolot zastępczy, który miał zabrać pasażerów, był uszkodzony na skutek zderzenia z ptakami.
Pasażerowie po powrocie z urlopów wystąpili o odszkodowanie na podstawie unijnych przepisów. Chodzi o rozporządzenie nr 261/2004 z 11 lutego 2004 r. ustanawiające wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów po odmowie przyjęcia na pokład albo odwołaniu lub dużym opóźnieniu lotów.
Przewoźnik odmówił wypłacenia pieniędzy. Pasażerowie złożyli więc reklamacje do prezesa ULC. A ten stwierdził, że każdemu pasażerowi należy się po 400 euro. Jednocześnie na przewoźnika nałożył kary.