W ciągu ostatnich dwóch tygodni z Egiptu powróciło około 79 tysięcy Rosjan. Turyści wyjeżdżali tylko z bagażem podręcznym. Ich torby i walizki przewożono samolotami transportowymi.
Według wyliczeń władz rosyjskich, w egipskich kurortach pozostało jeszcze 15 rosyjskich turystów i animatorzy zatrudnieni przez biura podróży. Wszyscy oni mają zostać przetransportowani do Rosji do 28 listopada.
Moskwa 6 listopada podjęła decyzję o wstrzymaniu połączeń lotniczych z Egiptem. Stało się to tydzień po katastrofie rosyjskiego samolotu nad Synajem, w której zginęły 224 osoby. Później okazało się, że był to akt terrorystyczny.
Okazuje się jednak, że nie wszystkich rosyjskich turystów odstrasza ta sytuacja. Znaleźli oni sposób, by dotrzeć do Egiptu. Jak podaje rosyjski dziennik "Kommiersant", Rosjanie wciąż kupują wycieczki i latają do Szarm el-Szejk i Hurghady przez białoruski Mińsk. Kursują na tych trasach linie lotnicze Belavia. Korzystają na tym białoruskie firmy turystyczne, które oferują zakazane w Rosji kierunki wypoczynku.
Dzieje się tak mimo że cena oferowanych przez białoruskie firmy wycieczek do Egiptu jest nawet o 100 procent większa od tej, która była przed wprowadzeniem przez Moskwę zakazu. Ciekawe jest też, jak podaje "Kommiersant", że rosyjskie firmy turystyczne po tragedii samolotu odnotowały wzrost zainteresowania wypoczynkiem w egipskich kurortach.