Jest tam wszystko - począwszy od wadliwego systemu przeciwpożarowego, poprzez posadzone nie tam gdzie trzeba drzewa i ruchome schody za krótkie o metr, a kończąc na niezamykających się drzwiach do toalet czy odpadających kafelkach.

Wszystkie usterki podzielono na szereg kategorii w zależności od stopnia komplikacji ich usuwania. "Nie chodzi nam wyłącznie o skatalogowanie całej tej  katastrofy, lecz o wyciągnięcie odpowiednich wniosków" - zapewniają "Die Welt" przedstawiciele władz konsorcjum odpowiedzialnego za budowę.

Lotnisko miało zostać otwarte w czerwcu ubiegłego roku. Terminu nie dotrzymano. Następnych też. Zdaniem ekspertów nowy port lotniczy czynny będzie dopiero w 2014 roku. Zamiast 1,7 mld euro kosztować będzie 4,3 mld euro. Inwestorami są rząd federalny oraz landy: Berlin i Brandenburgia. Sam Berlin musi wyłożyć dodatkowo 443 mln euro. Miasto ma prawie 60 mld euro długów.

W niemieckich mediach trwa od dawna festiwal oskarżeń i pretensji pod adresem inwestorów, wykonawców i planistów nowego portu. Okazało się też, że główny dyrektor odpowiedzialny za przebieg rozpoczętej w 2006 roku inwestycji napisał w tym czasie rozprawę doktorską. "Skąd miał tyle czasu?" - pytają media. Miażdżąca krytyka nie przyśpiesza jednak budowy.

Doszło do tego, że lotnisko Tegel w Berlinie, które miało zostać zamknięte po otwarciu nowego, postanowiono zmodernizować kosztem 20 mln euro.