Zimny prysznic spadł na agentów turystycznych. W ciągu czterech pierwszych miesięcy sprzedaży sezonu Lato 2019 roczna dynamika w grupie największych biur podróży (bez TUI Poland i części niektórych innych organizatorów) jest na kilkuprocentowym minusie – opisuje sytuację w branży w swojej najnowszej analizie prezes Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.
Dobrze już było
Na początek przypomina trochę historii. Agencyjnym biurom turystycznym wiodło się najlepiej w w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych i poprzedniej dekadzie, do kryzysu ekonomicznego na świecie w 2008 roku. Później, w okresie ośmioletniej stagnacji, czyli w latach 2009-2016, biznes ten stawał się stopniowo coraz trudniejszy. Zorganizowana turystyka wyjazdowa rosła powoli, przy czym zdarzały się nawet lata niewielkich spadków (2012, 2013 i 2016), a jedynym pozytywnym wyjątkiem był rok 2014, w którym jej wzrost wyniósł prawie 23 procent.
Równie powoli – przypomina dalej autor - spadał udział agentów turystycznych w rynku sprzedaży wycieczek jako całości, co powodowało, że obroty tego segmentu właściwie nie rosły. Na domiar złego był to okres znacznego bezrobocia i wielu, zwłaszcza młodych ludzi, próbowało sił w zawodzie agencyjnego sprzedawcy wycieczek. Dopiero w latach 2017-2018 ponownie nastąpił boom. Wzrost liczby klientów biur podróży wyniósł około 70 procent, a obrotów o kilka procent mniej (w roku 2018 o około 5 procent spadły średnie ceny wycieczek). Chociaż udział agentów w całości branżowej sprzedaży powoli, lecz systematycznie się kurczył, szybki wzrost rynku rekompensował im to z nawiązką - dynamikę wzrostu ich sprzedaży szacować można na prawie 45 procent, a liczbę sprzedanych imprez na około 50 procent.
A teraz ten zimny prysznic - kilkuprocentowy minus w skumulowanej sprzedaży, liczonej rok do roku. A w wypadku sprzedaży niektórych głównych kierunków letnich nawet 30 - 40 procent. Oznacza to, że sprzedaż agencyjna obniżyła się jeszcze bardziej, gdyż w pierwszym okresie zwykle lepszą dynamikę od ogólnej wykazuje sprzedaż prowadzona przez touroperatorów własnymi kanałami. „Szczególny niepokój [agentów] może w tym kontekście powodować zwłaszcza sprzedaż poświąteczna (ostatni tydzień grudnia i trzy stycznia), która zmalała względem ubiegłorocznej o przeszło jedną piątą.
Gdzie spadek, gdzie wzrost
W materiale sprzed dwóch dni sugerowałem jednak – przypomina ekspert - że obawy o obecny sezon są przedwczesne. Dynamika sprzedaży jest porównywana bowiem do bardzo wysokiej bazy sprzed roku, która wyniosła prawie 50 procent. Do tego wprawdzie nastroje konsumentów mocno spadły, ale najprawdopodobniej niebawem odbiją. Klienci odwlekają jeszcze zakup letnich wycieczek, ale wcale to nie oznacza, że rezygnują z nich definitywnie.