Władze LOT-u wyjaśniają w komunikacie, dlaczego ich zdaniem strajk byłby nielegalny. Po pierwsze cały czas w mocy pozostaje postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie z 21 września, w którym zakazał on związkom zawodowym działającym w Locie prowadzenia akcji strajkowej do czasu wyjaśnienia legalności referendum, jakie w tej sprawie przeprowadziły wiosną. "Co więcej, związki zawodowe nie podjęły żadnych czynności zmierzających do zakwestionowania tego postanowienia. Pierwsze posiedzenie sądu w tej sprawie planowane jest na 20 listopada" - czytamy.
Po drugie strajk będzie nielegalny również dlatego, że powód strajku podawany przez liderów związkowych, tj. zwolnienie z pracy przewodniczącej Związku Personelu Pokładowego i Lotniczego Moniki Żelazik, "nie miało najmniejszego związku z jej działalnością związkową, a było efektem słów kierowanych do szerokiej publiczności i agitujących do czynów zagrażających bezpieczeństwu publicznemu i wykonywaniu operacji lotniczych" (Żelazik wezwała do zabrania na protest butelek z benzyną).
Trzeci powód dla którego strajk nie może być legalny to ten - pisze biuro prasowe LOT-u - że zwolnienie Żelazik nastąpiło cztery miesiące temu, a zgodnie z prawem, organizacja strajku z tego powodu wymagałaby przeprowadzenia osobnego referendum strajkowego. "W tym czasie związki zawodowe nie podjęły żadnych działań zmierzających do poprawy sytuacji przewodniczącej, w tym przeprowadzenia w jej sprawie legalnego referendum".
Po czwarte decyzja Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego pozostaje w sprzeczności z zasadami przyjętymi przez wszystkie związki zawodowe w "Regulaminie strajku PLL LOT S.A.". Tylko dwa spośród sześciu związków, które są w sporze zbiorowym z władzami LOT-u zapowiadają strajk.
Jako piąty powód komunikat wymienia to, że pracodawca regularnie spotyka się ze związkami i "podejmuje z nimi merytoryczne rozmowy". Ostatnie spotkania odbyły się w 3 i 10 października. Strony miały ustalić wtedy, że do 15 października zarząd przedstawi kolejną ofertę.
Strajk będzie nielegalny także - wymienia szósty powód biuro prasowe - że nawet wskazywana przez związkowców „pozorność działań" zarządu nie pozwala na organizowanie protestu z pominięciem przewidzianej przepisami procedury, "tj. nie zwalnia związkowców z przeprowadzenia nowego, legalnego referendum strajkowego". A „szybsza ścieżka" strajkowa jest dopuszczalna tylko po referendum i wtedy, gdy „bezprawne działanie pracodawcy uniemożliwiło przeprowadzenie rokowań lub mediacji" (art. 17 ust. 2 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych). "Taka sytuacja nie miała miejsca, a rokowania i mediacje zostały już przeprowadzone, bez podnoszonych zarzutów pod adresem spółki".