Jej zdaniem "nie ma nic niepokojącego" w sytuacji na Korfu. - Mieliśmy tam ewakuację kilku domów, ale to nie przypominało tego, co wydarzyło się na Rodos – mówiła Kefalogianni.
Jak podkreśliła, sama Rodos jest cały czas dostępna, bo działa tam bez problemu lotnisko. Prostowała też informacje, jakoby pożar trawił połowę Rodos, w rzeczywistości żywioł dotknął nie więcej niż 10 - 20 procent jej powierzchni.
Czytaj więcej
Na Rodos, gdzie szalejące od kilkunastu dni pożary zagroziły strefie turystycznej na południowo-wschodnim skraju wyspy, swoich klientów ewakuowało pięć biur podróży z Polski. W sumie około 1200 osób - poinformowała w niedzielę ambasada polska w Grecji.
- Rozumiem dyskomfort turystów związany z ewakuacją, ale bezpieczeństwo jest priorytetem - dodała.
To była największa ewakuacja, jaka kiedykolwiek miała miejsce w Grecji przeprowadzona w ciągu zaledwie kilku godzin. Najważniejsze, że wszyscy są bezpieczni – podsumowała.