Ratownik Marcos Ruiz z Majorki musiał tego lata kilkakrotnie interweniować i ratować niefrasobliwych turystów, którzy często nawet nie zdawali sobie sprawy, w jakim niebezpieczeństwie się znaleźli. Prąd zazwyczaj wypychał kąpiących się na otwarte morze. Część z nich beztrosko drzemała na dmuchanych materacach, niektórzy byli pijani. W przyszłości Ruizowi i jego kolegom pomagać mają drony - donosi portal Heise.de.
Czytaj więcej
W przyszłości prawo do zakupu nieruchomości na Balearach powinny mieć tylko osoby, które mieszkają na wyspach od lat. To jeden z wniosków ekspertów, którzy zastanawiają się, jak pogodzić interesy turystyki i mieszkańców wysp.
Dron przyleci do pływającego w morzu turysty z kamizelką ratunkową
Rozwiązanie jest obecnie sprawdzane w gminie Santanyí na wschodzie Majorki - testy prowadzi firma General Drones z Walencji. Próby zaczęły się pod koniec sierpnia i mają potrwać do 26 września. Latający obserwator pomoże nie tylko pływającym, którzy znajdą się w potrzebie. – Możemy także filmować łodzie, które nie przestrzegają przepisów. Dzięki temu policja będzie mogła później nałożyć mandaty – informuje szef firmy Adrián Plazas.
Ruiz w rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową, mówi, że wysłanie drona na zwiad to dobre rozwiązanie, ale ostrzega przed pokładaniem wnim zbyt dużego zaufania. Jego zdaniem, nie powinno się polegać wyłącznie na technologii, ponieważ może zwyczajnie zawieźć.
Z kolei Plazas wyjaśnia, dlaczego jego drony są skuteczne. Po pierwsze można je wysłać aż sześć kilometrów od sterującego urządzeniem. Po drugie - ma głośnik, pilot może więc ogłaszać za jego pomocą komunikaty, na przykład po hiszpańsku i angielsku lub w innych językach. Po trzecie - do maszyny przymocowane są dwie kamizelki ratunkowe, które w razie potrzeby można zrzucić ludziom na wodzie.