Reklama

Uważaj, co piszesz na Facebooku. Rząd Trumpa sprawdzi twoje opinie, zanim cię wpuści

Stany Zjednoczone rozważają wprowadzenie obowiązkowego udostępniania nawet pięciu lat historii aktywności w mediach społecznościowych przez wszystkich podróżnych odwiedzających ten kraj. Nowy projekt przepisów zakłada również konieczność ujawnienia szerokiego zakresu danych osobowych.

Publikacja: 11.12.2025 09:26

Statua Wolności w Nowym Jorku

Statua Wolności w Nowym Jorku

Foto: PAP/AA/ABACA

Podróżni wybierający się do Stanów Zjednoczonych mogą wkrótce zostać objęci obowiązkową kontrolą nawet pięcioletniej aktywności w mediach społecznościowych – wynika z projektu złożonego we wtorek przez amerykański urząd celny i ochrony granic (U.S. Customs and Border Protection – C.B.P.), który opisuje „New York Times” w swoim elektronicznym wydaniu.

Czytaj więcej

Jedziesz do Stanów Zjednoczonych? Przygotuj się na nowy warunek wjazdu

Zmiany dotyczyć mają osób korzystających z programu ruchu bezwizowego (Visa Waiver Program), który umożliwia obywatelom 42 państw podróżowanie do USA na okres do 90 dni bez konieczności uzyskania wizy, po wcześniejszym uzyskaniu elektronicznej autoryzacji podróży. Do tego programu należy również Polska.

Jeszcze dokładniejsze prześwietlanie podróżnych 

W dokumencie opublikowanym w Federal Register C.B.P. zapowiedział, że od wnioskodawców wymagać będzie przekazania rozbudowanej listy danych osobowych. Oprócz pięciu lat historii aktywności w mediach społecznościowych mają to być także adresy e-mail z ostatnich dziesięciu lat i dane dotyczące członków najbliższej rodziny: imiona, daty urodzenia, miejsca zamieszkania i miejsca urodzenia rodziców, małżonków, rodzeństwa i dzieci.

Obecnie wnioskujący o autoryzację w ramach systemu ESTA (Electronic System for Travel Authorization) płacą 40 dolarów i podają adres e-mail, adres domowy, numer telefonu i dane osoby, z którą należy się kontaktować w razie nagłych zdarzeń z udziałem podróżnego. Autoryzacja jest ważna dwa lata. Od 2016 roku podawanie mediów społecznościowych było elementem opcjonalnym – przypomina w rozmowie z  „New York Times” Xiao Wang, współzałożyciel i dyrektor generalny Boundless, firmy wspierającej procesy wizowe.

Reklama
Reklama

Według Wanga nowe przepisy radykalnie zmienią podejście władz – niepodanie przez podróżnego amerykańskim służbom wizowym adresu mediów społecznościowych może być zinterpretowane jako chęć ukrycia czegoś przed nimi, co z kolei może negatywnie wpłynąć na zgodę na wjazd.

Propozycja C.B.P. wpisuje się w szerszy trend zaostrzania kontroli nad cudzoziemcami odwiedzającymi Stany Zjednoczone. W ostatnich latach podobne wymogi dotyczące analizy mediów społecznościowych wprowadzono wobec części wnioskodawców wiz, m.in. dla wykwalifikowanych pracowników ubiegających się o wizę H-1B oraz studentów i naukowców.

Czytaj więcej

Turyści zagraniczni zapłacą w USA dodatkowo 100 dolarów. „Sprawiedliwy wkład”

Jednocześnie administracja amerykańska planuje wprowadzenie tzw. visa integrity fee – nowej opłaty w wysokości 250 dolarów. Choć podróżni z krajów objętych ruchem bezwizowym będą z niej zwolnieni, branża turystyczna alarmuje, że dodatkowe koszty zniechęcą miliony potencjalnych odwiedzających, zwłaszcza w roku, w którym kraj przygotowuje się do mistrzostw świata w piłce nożnej.

Ponad 20 firm z branży turystycznej podpisało w listopadzie list z protestem wobec nowej opłaty, ostrzegając przed jej negatywnym wpływem na cały sektor turystyki.

Branża turystyczna niezadowolona, prawnicy ostrzegają

Przedstawiciel branży turystycznej, wypowiadający się anonimowo, przyznał, że C.B.P. nie konsultował projektu ze środowiskiem. Określił plan jako „znaczącą eskalację” procedur weryfikacyjnych.

Reklama
Reklama

C.B.P. zapowiedział 60-dniowy okres konsultacji społecznych. Rzecznik agencji podkreślił, że dokument nie jest ostateczną regulacją, lecz „pierwszym krokiem do rozpoczęcia dyskusji nad nowymi opcjami polityki mającej chronić Amerykanów”.

Tymczasem prawnicy zwracają uwagę na głęboką zmianę filozofii działania państwa. Bo Cooper, partner w kancelarii Fragomen, określił nowe podejście do kontrolowania mediów społecznościowych jako „zmianę paradygmatu”. Jak wskazał, dotychczas media społecznościowe służyły głównie do weryfikowania faktów, na przykład potwierdzania działalności przestępczej. Teraz rząd ma analizować wypowiedzi online i podejmować decyzje w oparciu o ogólne zasady dotyczące dopuszczalnych treści.

„To interesujące, jak wpłynie to na liczbę turystów” – dodał.

Czytaj więcej

Administracja Donalda Trumpa oszczędza na amerykańskiej turystyce. Głębokie cięcia

Fragomen ostrzega również przed możliwym wydłużeniem czasu oczekiwania na autoryzację, a także zwiększonym ryzykiem skierowania wniosku do dodatkowej kontroli.

Obrońcy praw cyfrowych: To naruszenie prywatności i wolności słowa

Krytyczne stanowisko zajęła także Sophia Cope, starsza prawniczka Electronic Frontier Foundation. Według niej obowiązkowa analiza mediów społecznościowych nasili zagrożenia dla praw obywatelskich.

Reklama
Reklama

– Nie ma dowodów, że dzięki takim kontrolom są ujawniani terroryści czy inne niebezpieczne osoby. A znacząco ograniczają one wolność wypowiedzi i naruszają prywatność niewinnych podróżnych, a także ich rodzin, znajomych i współpracowników w USA – podkreśla.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Zanim Wyjedziesz
Grecja martwi się o „pożary przyszłości”. Uruchamia narodową mapę ryzyka
Zanim Wyjedziesz
Turyści zagraniczni zapłacą w USA dodatkowo 100 dolarów. „Sprawiedliwy wkład”
Zanim Wyjedziesz
Rusza budowa kolejnego parku rozrywki w Polsce. „To będzie zupełnie nowa koncepcja”
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Zanim Wyjedziesz
Wizy do Egiptu drożeją nieodwołalnie. Prezydent zatwierdził podwyżkę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama