Prezes TUI: Konkurencja nas oczernia

Oskarżają nas o nieetyczne postępowanie, skarżą się na nas mediom, niemieckim touroperatorom, a nawet naszej centrali. To czarny piar, a nie uczciwe konkurowanie – pisze do pracowników prezes biura podróży TUI Poland Marcin Dymnicki

Publikacja: 29.08.2018 10:09

Marcin Dymnicki oskarża konkurencję o czarny piar

Marcin Dymnicki oskarża konkurencję o czarny piar

Foto: materiały informacyjne

Prezes TUI Poland Marcin Dymnicki przedstawił w liście do pracowników swoje stanowisko w sprawie konfliktu jego firmy z pozostałymi dużymi biurami podróży na polskim rynku. Robi to w reakcji na ujawnienie listu, jaki Polski Związek Organizatorów Turystyki wysłał 23 sierpnia do największej niemieckiej organizacji branżowej, DRV, której członkiem jest niemiecki TUI. Udało nam się dotrzeć do dokumentu, jaki dostali pracownicy centrali TUI w Warszawie.

Przypomnijmy – PZOT zarzucił polskiej spółce TUI planowe sprzedawanie na masową skalę i w długim czasie (od zeszłego roku) wyjazdów po dumpingowych, czyli poniżej kosztów własnych, cenach. Powołał się na konkretne przykłady.

Czytaj: „Polscy touroperatorzy skarżą się na TUI niemieckiemu PIT”.

List podpisał w imieniu organizacji jej prezes Krzysztof Piątek, ale jak nam powiedział, dokument był starannie przygotowany i skonsultowany ze wszystkim członkami zarządu PZOT.

Zdaniem touroperatorów skupionych w PZOT (TUI nie jest członkiem tej organizacji), a są tam najważniejsze firmy turystyczne w kraju, jak Itaka, Rainbow, Grecos Holiday, Coral Travel Wezyr Holidays, Neckermann, Sun & Fun, Exim Tours, taka działalność spowodowana jest zamiarem kierownictwa TUI Poland, by stać się za wszelką cenę liderem rynku po tym, jak w 2017 roku to biuro podróży wyprzedziło swego bezpośredniego rywala – Rainbow. Jak sugeruje PZOT, to działanie podszyte jest ambicją dawnego szefa TUI Poland, a obecnie prezesa spółki TUI Deutschland, Marka Andryszaka, który nie osiągnął w Polsce sukcesu (kierowana przez niego firma spadła w 2014 roku z drugiego na trzecie miejsce pod względem przychodów w Polsce).

Czytaj: „Marek Andryszak: Za pięć lat TUI będzie w Polsce liderem”.

Jak wyliczył PZOT, sprzedawanie w Polsce przez TUI Poland wyjazdów po cenach dumpingowych musiało w skali całego roku kosztować tę firmę nawet 60 milionów złotych. Taka działalność – dodaje PZOT – odbywa się więc na rachunek niemieckich klientów TUI.

Wczoraj, kiedy polskie media branżowe ujawniły treść listu, prezes TUI Poland Marcin Dymnicki – unika mediów, na pytanie Turystyki.rp.pl o komentarz odpowiedział tylko jednym zdaniem: „Nigdy nie komentuję Krzysztofa Piątka” – rozesłał do pracowników list, w którym odnosi się do tej sprawy. „Zaatakowała nas nasza kochana konkurencja. Niestety nie tak jak bym chciał. Nie biznesowo, nie fajnymi pomysłami… ale godząc w nasze dobre imię i robiąc czarny PR” – napisał. List PZOT nazwał „wypracowaniem” i „gniotem”. Odrzucił oskarżenia o działanie ze stratą („ciekawe, bo nasze zyski rosną”) i na koszt koncernu TUI („bardzo ciekawe, bo dużo im płacimy za ich systemy i przeróżne usługi”).

Zobacz wyniki TUI Poland w 2017 roku.

„Lubię walczyć z konkurencją, wręcz uwielbiam, ale na sprzedaż, produkt, marketing, ceny itp., itd., a tu tylko w odpowiedzi na to, co robimy cios poniżej pasa. Po Itace i RB [Rainbow] spodziewałem się więcej (po Piątku i Grecosie nie)” – pisze Dymnicki i dodaje: „Jeśli konkurencja nas nie lubi, to znaczy, że dobrze robimy swoją robotę”.

Zarazem zapowiada, że naradzi się z prawnikami, czy PZOT listem wymierzonym w TUI nie naruszył prawa, „bo na to nie pozwolę”, czy może jest to tylko czarny PR, „do którego prawnie nie da się przyczepić”.

Na koniec zapewnia, że Grupa TUI „nas wspiera i jest bardzo zadowolona z wyników [polskiej spółki]. I o to chodzi. A koledzy z konkurencji mają jak widać dużo wolnego czasu na pierdoły”.

W post scriptum listu prezes dodaje przeprosiny dla swoich pracowników za ostatnie wpadki TUI Poland z kilkugodzinnym spóźnieniem, a nawet odwołaniem lotu na Dominikanę koncernowym samolotem TUIfly. Jak pisze, „nie jest to cynizm, ani gruboskórność, tylko nasza rzeczywistość. Ta sytuacja była jednak dosyć ekstremalna, przez co było nas dużo w mediach i to dużo negatywnie”.

Czytaj: „Odwołane wakacje z TUI. 300 osób nie poleci do Dominikany”.

Dymnicki zapewnia zarazem, że jest mu przykro z powodu podobnych sytuacji, niezależnie od tego czy chodziło o Dominikanę, czy o inny kierunek, jak na przykład Bułgarię, w wypadku której „też niestety się działo”. „Każdy klient jest dla nas tak samo ważny” – deklaruje.

Jeszcze raz przepraszam – pisze – osoby, które miały „ciężkie dni, a czasem nieprzespane noce” i zapewnia, że analizuje przyczyny tych sytuacji, aby uniknąć podobnych w przyszłości.

List prezesa TUI Poland Marcina Dymnickiego do pracowników (pisownia oryginalna).

„Dzień dobry,

Myślałem, że w pierwszy dzień po urlopie nic mnie nie zaskoczy……ale nie chwal dnia przed jego końcem J Zaatakowała nas nasza kochana konkurencja. Niestety nie tak jak bym chciał. Nie biznesowo, nie fajnymi pomysłami…..ale godząc w nasze dobre imię i robiąc czarny PR.

Otóż ex szef Neckermana (tak ten od sukcesów tej firmy), jednocześnie szef PZOT (nas tam nie ma, bo nie chcemy), wraz z kolegami z Itaki, RB i Grecosa napisali wypracowanie jak TUI Poland niszczy nasz rynek, jak to ma duże straty (ciekawe, bo nasze zyski rosną), jak to jest subsydiowane przez Niemców (hmmmm bardzo ciekawe, bo dużo im płacimy za ich systemy i przeróżne usługi) i że to złe i nieetyczne. I wysłali tego gniota do wszystkich: mediów, szefostwa TUI Group, związku ……(HIT!) niemieckich Tour Operatorów – prosząc aby niemiecki związek TO spacyfikował TUI Group i nas J

Lubię walczyć z konkurencją, wręcz uwielbiam, ale na sprzedaż, produkt, marketing, ceny itp. Itd., a tu tylko w odpowiedzi na to co robimy cios poniżej pasa. Po Itace i RB spodziewałem się więcej (po Piątku i Grecosie nie). Niestety te wypociny możecie dziś przeczytać w mediach branżowych.

Jeśli konkurencja nas nie lubi, to znaczy, że dobrze robimy swoja robotę. Ale niestety teraz muszę poświęcić trochę czasu na grzebanie w tym syfie……

Jutro będziemy o tym rozmawiać z kancelarią, która czasem nas wspiera, czy nie zostało gdzieś naruszone prawo, bo na to nie pozwolę, czy jednak jest to czarny PR, do którego prawnie nie da się przyczepić. Nie jestem prawnikiem, zobaczymy.

Robimy swoje i dalej umacniamy naszą pozycję. A Grupa TUI nas w tym wspiera i jest bardzo zadowolona z wyników. I o to chodzi. A koledzy z konkurencji mają jak widać dużo wolnego czasu na pierdoły…..

Z wieczornymi pozdrowieniami,

Marcin

p.s. bardzo przepraszam za TUIfly. Spóźnienia, nawet te długie (przechodzące w anulację), niestety miały, mają i będą miały miejsce. I nie jest to cynizm, ani gruboskórność, tylko nasza rzeczywistość. Ta sytuacja była jednak dosyć ekstremalna, przez co było nas dużo w mediach i to dużo negatywnie. My jesteśmy TO, my mamy umowę z Klientem, dlatego jak najbardziej jest mi bardzo przykro, że cała sytuacja zaszła, ale jest mi tak samo przykro niezależnie od tego czy byliśmy w mediach czy nie oraz czy to Dominikana czy np. Bułgaria (tu też niestety się działo). Każdy Klient jest dla nas tak samo ważny. Kilka osób u nas w centrali (i nie tylko) miało ciężkie dni (a czasem nieprzespane noce) i zapewniam, że zrobiliśmy co na tą chwilę mogliśmy, ale też analizujemy na przyszłość co można zrobić lepiej. Ale w takich sytuacjach dużo więcej wie linia niż my i byliśmy bardzo uzależnieni od komunikacji z TUIfly. Oni też pracowali pełną parą. TUIfly starało się usunąć usterki, a jednocześnie szukało innej maszyny, co niestety się nie udało, bo jest wysoki sezon i żadna linia nie miała w tym terminie szerokiego kadłuba do naszej dyspozycji. I nas i TUIfly i Was ta cała sytuacja dużo kosztuje. Jeszcze raz przepraszam”.

Prezes TUI Poland Marcin Dymnicki przedstawił w liście do pracowników swoje stanowisko w sprawie konfliktu jego firmy z pozostałymi dużymi biurami podróży na polskim rynku. Robi to w reakcji na ujawnienie listu, jaki Polski Związek Organizatorów Turystyki wysłał 23 sierpnia do największej niemieckiej organizacji branżowej, DRV, której członkiem jest niemiecki TUI. Udało nam się dotrzeć do dokumentu, jaki dostali pracownicy centrali TUI w Warszawie.

Pozostało 94% artykułu
Biura Podróży
Touroperator skraca tydzień pracy. Chce mieć zadowolonych pracowników
Biura Podróży
Travelplanet.pl zapowiada ekspansję. Ma 100 salonów i zamierza otwierać nowe
Biura Podróży
300 x Wakacje.pl. Największy agent turystyczny otworzył kolejny salon
Biura Podróży
Ceny wakacji w Turcji, Grecji i na Kanarach - w górę. Padły nowe rekordy
Biura Podróży
Strona internetowa Itaki doceniona w konkursie Mobile Trends Awards