Blockchain, chmura internetowa i sztuczna inteligencja coraz mocniej wpływają na branżę turystyczną – uważa Friedrich Joussen, prezes Grupy TUI. Koncern zapowiada zwiększenie inwestycji w rozwój technologii mobilnych
W czasie kongresu zorganizowanego przez niemiecki magazyn branżowy „FVW” Friedrich Joussen, prezes Grupy TUI, przyznał, że bacznie obserwuje rozwój nowych technologii.
Jedną z nich jest blockchain, czyli rozproszona baza danych do księgowania transakcji. TUI chce ją wykorzystywać m.in. do zarządzania hotelami. – Blockchain to nowy internet – mówi Joussen. Jego zdaniem technologia może się przydać w ewidencjonowaniu łóżek w hotelach, kabin na statkach rejsowych i miejsc w samolotach. Dzięki niemu możliwe jest ograniczenie ryzyka związanego z kontraktowaniem miejsc, co dalej przełoży się na obniżenie cen wycieczek. Blockchain pozwala też poszerzyć ofertę, bo z zasobu hoteli mogą równocześnie korzystać wszystkie marki TUI bez konieczności rezerwowania puli.
Joussen opisuje, że w przyszłości system, który na razie rozwijany jest tylko na potrzeby Grupy, może stać się oddzielnym tworem i zostać udostępniony na zewnątrz, na przykład partnerom hotelowym, żeby mogli samodzielnie zamieszczać tam informacje o dostępności miejsc. – Nasz blockchain mógłby stać się czymś takim jak Amadeus dla przelotów – tłumaczy Joussen.
– Millennialsi to pokolenie, które doświadcza, które kolekcjonuje przeżycia – uważa Joussen. Jak mówi, dla TUI oznacza to przejście od typowej sprzedaży do skupienia się na wartości marki i jej oferty.
Firma będzie w przyszłości kładła większy nacisk na technologię mobilną i aplikacje internetowe. Ma to umożliwić lepszy kontakt z klientem, zarówno przed jego podróżą, w jej trakcie, jak i po niej. Wzrosnąć ma też sprzedaż usług już po przybyciu na wypoczynek. – Będziemy firmą przede wszystkim mobilną – zapowiada Joussen. Jako nowych rozwiązań podaje aplikację informującą klientów o godzinach odjazdu autokarów z hotelu na lotnisko. Jej wdrożenie ograniczyło liczbę telefonów do centrum obsługi klienta TUI, co przełożyło się na niższe koszty obsługi.
Joussen odniósł się też do sposobów wyszukiwania i kupowania wakacji. – Przeglądanie ofert w internecie i rezerwacja w biurze będzie funkcjonować tutaj w Niemczech przez kolejne 10 lat. Ale w Szwecji właśnie zamknęliśmy nasze ostatnie biuro – opisuje Joussen. Jak wyjaśnia, w Niemczech, gdzie agenci odgrywają nadal znaczącą rolę, TUI musi stawiać na inną strategię. – Potrzebujemy podejścia wielokanałowego, żeby móc w pełni zrozumieć, czego chcą klienci. W przeciwnym razie będziemy podcinać gałąź, na której siedzimy – ocenia.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.