Novaturas jest 479. spółką notowaną na głównym rynku i drugą, która weszła na GPW w tym roku. Jej notowania wystartowały rano. Na samym początku sesji kurs się nie zmieniał i wynosił nieco ponad 44 złote (cena akcji przed notowaniami to 44,13 złotego). Przed godziną 12 popyt przeważał – zwyżka przekraczała 2 procent, a za jeden walor trzeba było zapłacić 45,2 złotego.

Ostatecznie oferta objęła ponad 2,1 mln akcji, tj. 27 procent kapitału, sprzedawanych przez część z obecnych akcjonariuszy, w tym przez Central European Tour Operator, podmiot należący do funduszu Polish Enterprise Fund VI, zarządzanego przez Enterprise Investors. Początkowo właściciel chciał sprzedać ponad 3,9 mln akcji, czyli 50 procent istniejących akcji spółki z opcją powiększenia jej o 16 pkt procentowych w wypadku dużego popytu, ale się z tego wycofał. Obniżył też cenę z początkowych 56,11 złotego do 44,13 złotego.

Inwestorom indywidualnym przydzielono ponad 121 tys. akcji, które stanowią 5,8 procent wszystkich oferowanych. Zapisy złożone przez inwestorów indywidualnych zostały zredukowane o ok. 40 procent.

Grupa jest największym operatorem turystycznym na Litwie, Łotwie i w Estonii. Może się pochwalić dobrymi wynikami finansowymi, obiecuje też sutą dywidendę.

– Rok 2018 zapowiada się bardzo obiecująco dla grupy Novaturas. W ostatnich miesiącach odnotowujemy rekordową aktywność klientów, a dynamiczny wzrost liczby rezerwacji na tegoroczny sezon letni, szczególnie porównując z bardzo dużym zainteresowaniem ofertami typu first minute przed rokiem, utwierdza nas w przekonaniu, że wyniki 2018 roku będą bardzo dobre, zarówno pod względem sprzedaży, rentowności, jak i generowania gotówki – komentował Linas Aldonis, dyrektor generalny Novaturasa.