Z badania zleconego przez brytyjskiego agenta internetowego On the Beach wynika, że około 851 tysięcy klientów w dalszym ciągu ma niewykorzystany voucher, który otrzymali w związku z anulowaniem wyjazdu z powodu koronawirusa. YouGov, który przygotował ten raport, twierdzi, że z powodu pandemii na zamówione wcześniej wycieczki zorganizowane nie pojechało 8,1 miliona ludzi – pisze portal branży turystycznej Travel Weekly.
Tylko połowa z nich dostała zwrot wpłaty, a prawie 11 procent przyjęło voucher zamiast gotówki. Jednocześnie 43 procent badanych skarży się, że ich usługodawca nie zaproponował im zwrotu pieniędzy, mimo że miał taki obowiązek. Wśród posiadaczy bonów takich osób jest ponad milion, a 52 procent respondentów twierdzi, że w ogóle nie wiedziało, że może domagać się wpłaconych kwot w gotówce. W tym kontekście najbardziej dotkniętą grupą byli milenialsi.
CZYTAJ TEŻ: ECTAA: Vouchery uratowały europejskie biura podróży
Jak mówi prezes On the Beach Simon Cooper, od wybuchu pandemii minęło ponad 14 miesięcy, a nadal problem zwrotu pieniędzy odbija się negatywnie na wizerunku branży. – Nawet teraz zaledwie jedna trzecia osób rozważa wyjazd do kraju z grupy zielonej (chodzi o listę państw, do których można podróżować bez konieczności odbywania kwarantanny po powrocie – aut.), dlatego musimy coś zrobić, by odzyskać ich zaufanie. Bez niego branża w dalszym ciągu będzie miała problemy – dodaje.
Cooper podkreśla, że miliony osób mają vouchery od ponad roku, a możliwości ich wykorzystania są w dalszym ciągu niewielkie. Prezes tłumaczy, że firmy wykorzystały pieniądze dla zapewnienia sobie płynności finansowej. – Uważamy, że osoby posiadające vouchery z 2020 roku powinny natychmiast otrzymać pełen zwrot gotówki. Do władz apelujemy, żeby nakazały przedsiębiorcom turystycznym i liniom lotniczym wpłatę pieniędzy klientów na oddzielne rachunki powiernicze, gdzie powinny być zdeponowane do momentu realizacji wyjazdu – mówi prezes.