„Jesteśmy czymś więcej” – to motto konferencji, w której udział wzięło 150 osób z 75 biur należących do sieci franczyzowej Reiseland. Spotkanie można podsumować stwierdzeniem, że siłą biur agencyjnych jest znajomość klientów i wykorzystywanie różnych kanałów sprzedaży.

Szczególnie to ostatnie jest ważne w procesie obsługi dzisiejszego turysty, bo pozwala też zebrać informacje o nim, bez których biura agencyjne praktycznie nie mogą istnieć. – Nie znajduję usprawiedliwienia dla złej jakości danych klientów – mówi Thomas Bösl, prezes Reiseland i szef QTA, organizacji zrzeszającej 8,8 tysiąca agentów.

Jego zdaniem biura, które nie będą starały się poznać osób, korzystających z ich usług, i które nie zadbają o pozyskanie od nich zgody na prowadzenie działań marketingowych, znikną z rynku w ciągu najbliższych dwóch lat.

Tę ostatnią kwestię porusza również Michael Knapp, dyrektor sprzedaży w TUI Deutschland, który podkreśla, że tylko dzięki wspomnianej zgodzie można skontaktować się z klientem w dowolnym momencie. Jego zdaniem nie chodzi o to, żeby docierać do potencjalnego kupującego w czasie, kiedy jest już zdecydowany zamówić kolejny wyjazd, dane należy dokładnie przeanalizować i dać sieci sprzedaży konkretne wskazówki, w jaki sposób może je wykorzystać. To właśnie oferuje TUI swoim partnerom, promując „dystrybucję wielokanałową”.

Bösl uważa ten pomysł za interesujący. Przypomnijmy, w Niemczech nadal toczą się dyskusje, do kogo należy klient – do agenta czy touroperatora. Przewodniczący rady franczyzobiorców Martin Schmidt-Hussinger podkreśla, że zasady współpracy muszą w tym wypadku być od początku jasno ustalone, a prezes Reiseland konkluduje, że danymi klientów muszą zarządzać w pierwszej kolejności agenci.