Tunezja: bez zmian. Tunezja regularnie zyskiwała na znaczeniu od czwartego tygodnia stycznia, co mogło wynikać z relatywnie bardzo niskich cen i z odłożonego popytu z trzech poprzednich sezonów. Przed dwoma tygodniami osiągnęła dotychczasowe apogeum udziałów w rynku, a w ostatnim tygodniu odnotowano ich stabilizację.
Albania: spadek o 0,12 procent. W okresie dużego popytu między 10 lutego a 10 marca na ten kierunek, średnie ceny wyjazdów do Albanii wyraźnie wzrosły, co wraz z bardzo dobrą passą Tunezji i Egiptu doprowadziło do znaczącego osłabienia tempa sprzedaży. Kierunek ten może słabnąć na skutek poprawy sprzedaży wyjazdów do konkurencyjnych krajów. Relatywnie lepsze ostatnio ceny wycieczek do Albanii powinny jednak nieco wyhamować tempo spadku jej udziału w rynku i wpłynąć na ponowne ożywienie sprzedaży tego kierunku.
Grecja: spadek o 0,20 procent. Trwająca od stycznia tendencja spadkowa spowodowana jest prawdopodobnie połączeniem silnej konkurencji cenowej kilku krajów sąsiednich i znacznego zaspokojenia popytu na ten kierunek w kilku wcześniejszych sezonach. Dynamice sprzedaży dodatkowo ciążyły też słabsze nastroje konsumenckie w obszarze tzw. Polski B. Dynamika spadku udziałów rynkowych w ostatnim tygodniu nieco wyhamowała i dość prawdopodobne, że po majówce sprzedaż tego kierunku przejdzie do fazy stopniowej poprawy.
Bułgaria: spadek o 0,59 procent. Duże wahania dynamiki udziałów mogą świadczyć, że trend obniżania się udziału Bułgarii w rynku zbliża się do końca. Generalnie przyczyną minionego słabszego okresu w sprzedaży mogły być słabsze nastroje konsumenckie w tzw. Polsce B i znaczący stopień wcześniejszego zaspokojenia popytu przez najbardziej zapobiegliwych klientów. Kierunek powinien cieszyć się nieco lepszą passą wraz z przybliżeniem się wakacji – przewiduje autor.
Coś dla ciała, nie dla ducha
Andrzej Betlej stara się też zinterpretować w pływ jakie wyniki wyborów na Węgrzech mogą mieć na politykę polską, a co za tym idzie na turystykę wyjazdową. Jego zdaniem to „potencjalny plus”. To, że węgierska lewica uzyskała jedynie 11,9 procent „jest korzystnym sygnałem dla turystyki, gdyż ujawnia, że współczesnych obywateli w bardzo wysokim stopniu interesują konkretne obietnice materialne, a nie konkurencja na ideologie”.
Węgrzy głosując na rządzącą koalicję Fidesz-KDNP kierowali się w dużej mierze korzystną sytuacją gospodarczą kraju, bardzo małym bezrobociem i bardzo silnie rosnącymi płacami – zwraca uwagę autor. „Dość powiedzieć, że kraj ten jest światowym (sic!) liderem wzrostu realnych wynagrodzeń, a płace minimalne wzrosły w okresie ostatnich dwóch lat o 40 procent (nominalnie). (…) Sukces rządowej koalicji to kolejne potwierdzenie, że współcześni obywatele nagradzają przede wszystkim tych, którzy rządzą na tyle skutecznie, że są w stanie w sposób wiarygodny zapewnić koniunkturę gospodarczą i szybką, niezagrożoną poprawę bytu materialnego większości grup społecznych”. Dlatego przykład Węgier powinien być inspirujący dla premiera Mateusza Morawieckiego, którego program, tzw. Piątka Morawieckiego, „mówiąc delikatnie nie powala”.