Jak podaje gazeta „Reiserecht aktuell”, na którą powołuje się branżowy portal FVW, zmiana godziny lotu powrotnego jest podstawą dla klienta do żądania obniżenia ceny – ocenił sąd rejonowy w Monachium.
Klienci mieli pierwotnie wylecieć o godzinie 14.30 i wylądować w Stuttgarcie o 16.05. Touroperator przyspieszył jednak ich wylot na 6.30 rano i dodatkowo zmienił lotnisko docelowe na Saarbrücken (220 kilometrów od Stuttgartu). W Niemczech pasażerowie wylądowali o 8.40 rano. Na dalszą podróż otrzymali vouchery na bilety kolejowe. Cała podróż wydłużyła się w sumie o ponad sześć godzin.
Zobacz też: „TUI zapłaci odszkodowanie za upadek ze schodów”.
Turyści co prawda przyjęli zmianę, ale później wystąpili do touroperatora z żądaniem obniżenia ceny wycieczki. Sąd przyznał im rację, bo jego zdaniem podstawą reklamacji była już sama zmiana lotniska docelowego, dodatkowo uznał, że podróż powrotna nie przebiegała zgodnie z wcześniejszą umową i była o wiele bardziej uciążliwa.
Za każdą dodatkową godzinę ponad ustalony wcześniej czas powrotu klienci mogli żądać obniżenia ceny o 7,5 procent kwoty przypadającej na jeden dzień wyjazdu. Przesunięcie czasu wylotu na wczesne godziny poranne oznaczało dodatkowo zakłócenie wypoczynku nocnego, za co przysługuje dalszy rabat w wysokości 25 procent dziennej kwoty. Sąd nie zgodził się jednak z roszczeniem w sprawie wypłacenia odszkodowania z tytułu zmarnowanego urlopu.