Branża turystyczna: Żaden przedsiębiorca nie upadnie przez pożary na Rodos

Branża turystyczna jest zgodna – żaden przedsiębiorca nie powinien ucierpieć przez pożary na Rodos na tyle, że stanie się niewypłacalny. To wniosek ze spotkania największych organizacji branżowych i Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Publikacja: 25.07.2023 15:12

Walka z żywiołem na Rodos trwa już tydzień. Ogień nie zagraża już jednak bezpośrednio mieszkańcom i

Walka z żywiołem na Rodos trwa już tydzień. Ogień nie zagraża już jednak bezpośrednio mieszkańcom i turystom

Foto: AFP, Spyros Bakalis

Na zaproszenie Ministerstwa Sportu i Turystyki odbyło się dzisiaj spotkanie z przedstawicielami organizacji branży turystycznej. Obecni byli między innymi reprezentanci Turystycznej Organizacji Otwartej, Polskiej Izby Turystyki, Izby Turystyki Rzeczpospolitej, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych, Krakowskiej Izby Turystyki, Konfederacji Lewiatan. Tematem była sytuacja na Rodos i wywołany tamtejszymi pożarami problem relokacji i ewakuacji turystów.

Czytaj więcej

Biura podróży: Na Rodos wraca normalność. Latamy bez zmian. Pożyczki nie potrzebujemy

Jeszcze w niedzielę, następnego dnia po wielkiej ewakuacji mieszkańców i turystów z terenów zagrożonych ogniem, Turystyczna Organizacja Otwarta podniosła w liście do wiceministra sportu i turystyki Andrzeja Guta-Mostowego postulat, by uruchomił on pieniądze z Turystycznego Funduszu Pomocowego. Zgromadzone tam środki, zdaniem prezes TOO Aliny Dybaś-Grabowskiej, powinny być do dyspozycji firm, które ucierpiały w wyniku pożaru i poniosły dodatkowe koszty, w tym koszty związane z odwołaniem wyjazdów przez ich klientów.

Poradzimy sobie sami

Jak się dowiadujemy, podczas dzisiejszego spotkania żadna inna organizacja nie poparła jednak tego wniosku. Przedstawiciele branży wskazywali, że ewentualne straty firm, których klienci są na Rodos lub mają tam lecieć, nie są tak dotkliwe, by groziły im niewypłacalnością. Groźniejsze wydały im się natomiast straty wizerunkowe, kiedy opinia publiczna usłyszałaby, że pieniądze z TFP są niezbędne do przetrwania firm turystycznych. Taki sygnał mógłby ich zdaniem zachwiać przekonaniem o stabilności biur podróży i zaszkodzić całemu rynkowi.

Prezes TOO Alina Dybaś-Grabowska wskazywała w rozmowie z kolegami, że jest kilkanaście biur podróży małych i średnich, które finansowej pomocy mogą jednak potrzebować. Zgłaszały się one do TOO, sygnalizując, że problemy. Nie chciała jednak podać konkretnych danych. Stąd padła propozycja, że każdy przypadek trzeba przeanalizować indywidualnie z danym przedsiębiorcą. Najlepiej, jeśli zrobi to ministerstwo wspólnie z urzędem marszałkowskim z województwa, w którym dana firma jest zarejestrowana. W razie czego pomoc koleżeńską zadeklarował także w imieniu swojej firmy wiceprezes Itaki i wiceprezes PIT Piotr Henicz.

Czytaj więcej

Rzecznik rządu: Będziemy dociskać biura podróży, by realizowały obowiązki na Rodos

- Nadal uważam, że fundusz powinien być oddany do dyspozycji branży turystycznej, a jego uruchamianie nie powinno zależeć od decyzji urzędników. Ale koledzy uspokoili mnie, że w obecnej sytuacji można pomóc potrzebującym firmom w mniej spektakularny sposób, niejako we własnym gronie i zakresie. Mam zapewnienie, że nikt nie zostanie ze swoimi problemami sam. Można powiedzieć więc, że stanęliśmy jako branża murem na tym samym stanowisku i się wzajemnie wspieramy – podsumowuje prezes TOO.

Kiedy i dla kogo pieniądze z TFP?

Turystyczny Fundusz Pomocowy pochodzi ze składek wpłacanych przez organizatorów od każdej imprezy turystycznej. W założeniu jest to poduszka finansowa, z której mogą skorzystać firmy turystyczne w sytuacji nagłych kryzysów, podobnych do tego który dotknął branże turystyczną w wyniku pandemii. Biura podróży, żeby nie upaść, musiały pożyczyć ogromne sumy z powołanego naprędce przez rząd Turystycznego Funduszu Zwrotów. Na koniec czerwca w TFP zebranych było 130 milionów złotych.

O tym, czy TFP może udzielić pożyczki touroperatorom, którym grozi niewypłacalność, decyduje minister odpowiedzialny za sport i turystykę. Do tej pory raz podjął taką decyzję – w marcu 2022 roku, kilkanaście dni po agresji Rosji na Ukrainę. Z TFP mogli wtedy skorzystać organizatorzy, którzy musieli odwołać wyjazdy na Ukrainę i zwrócić klientom w ciągu 14 dni wpłacone przez nich pieniądze. Skala pomocy nie była jednak duża, nie przekroczyła 200 tysięcy złotych, a skorzystało z niej pięciu przedsiębiorców.

Na zaproszenie Ministerstwa Sportu i Turystyki odbyło się dzisiaj spotkanie z przedstawicielami organizacji branży turystycznej. Obecni byli między innymi reprezentanci Turystycznej Organizacji Otwartej, Polskiej Izby Turystyki, Izby Turystyki Rzeczpospolitej, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych, Krakowskiej Izby Turystyki, Konfederacji Lewiatan. Tematem była sytuacja na Rodos i wywołany tamtejszymi pożarami problem relokacji i ewakuacji turystów.

Jeszcze w niedzielę, następnego dnia po wielkiej ewakuacji mieszkańców i turystów z terenów zagrożonych ogniem, Turystyczna Organizacja Otwarta podniosła w liście do wiceministra sportu i turystyki Andrzeja Guta-Mostowego postulat, by uruchomił on pieniądze z Turystycznego Funduszu Pomocowego. Zgromadzone tam środki, zdaniem prezes TOO Aliny Dybaś-Grabowskiej, powinny być do dyspozycji firm, które ucierpiały w wyniku pożaru i poniosły dodatkowe koszty, w tym koszty związane z odwołaniem wyjazdów przez ich klientów.

Pozostało 80% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Biura Podróży
Polska spółka TUI rozwija biznes turystyczny w Czechach. „Podwoimy liczbę klientów”
Biura Podróży
W polskiej turystyce startuje nowa marka. "Prosta, krótka, dobrze się kojarząca”
Biura Podróży
Seria wakacyjnych obniżek przerwana. Pierwszy raz od 11 tygodni jest drożej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biura Podróży
Itaka zachęca: Dzięki nam „Langkawi Best Wey”, czyli "Langkawi naprawdę najlepsze"