Prezes Rainbowa: Podróże zagraniczne stają się zwykłą potrzebą Polaków, nie luksusem

Jeśli nic się nadzwyczajnego nie wydarzy, jeszcze co najmniej dziesięć lat będzie rósł ruch turystów z Polski za granicę. Biura podróży są beneficjentem wzrostu zamożności społeczeństwa. Jednak na razie na tle innych społeczeństw, Polacy stosunkowo mało podróżują.

Publikacja: 08.02.2024 00:49

Maciej Szczechura, prezes Rainbowa: Przed nami jeszcze duży potencjał wzrostu

Maciej Szczechura, prezes Rainbowa: Przed nami jeszcze duży potencjał wzrostu

Foto: Filip Frydrykiewicz

Akcje Rainbowa na giełdzie szybują, a spółka jest wymieniana przez analityków jako ta, w którą warto inwestować. Wcześniej ci sami analitycy traktowali rynek turystyczny z wielką ostrożnością, żeby nie powiedzieć podejrzliwością. Co sprawiło, że nagle uwierzyli w turystykę?

Myślę, że wcześniej zapomniano o długoterminowych perspektywach rynku turystyki wyjazdowej. Pandemia, a później wojna sprawiły, że nie pamiętano o wzroście z lat 2016-2019. Jakby uznano, że ten trend już się skończył. Teraz dostrzeżono, że rynek ma szansę jeszcze sporo urosnąć i to znajduje odzwierciedlenie w tzw. sentymencie giełdowym.

Czytaj więcej

Lawina wakacyjnych wyjazdów. Wiemy, ilu Polaków odwiedziło biura podróży

Rainbow dał dobry przykład.

Miniony rok był bardzo dobry dla naszej spółki. Z naszych usług skorzystało o ponad 30 procent klientów więcej niż rok wcześniej, a nasze przychody ze sprzedaży wzrosły ponad 40 procent. Wydaje mi się, że na tle konkurentów i całego rynku osiągnęliśmy bardzo dobry wynik.

Sprzyjały nam też warunki zewnętrzne - po latach, na których cieniem położył się covid i wojna, teraz wszystko zagrało, jeżeli chodzi o czynniki makroekonomiczne. Głównie te decydujące o kosztach - w lipcu i sierpniu, czyli kiedy wysyłamy najwięcej klientów i ponosimy najwięcej kosztów walutowych, złotówka była najmocniejsza w roku, a cena paliwa lotniczego była najniższa. Nie tylko więc popyt był silny, ale mogliśmy liczyć na solidną marżę. Będziemy wspominać rok 2023 jako ten, który przyniósł nam obfitość. Nasze wyniki finansowe będą absolutnie rekordowe.

Proszę przełożyć to na liczby.

W całym roku mieliśmy 680 tysięcy klientów, z tego 500 tysięcy w samym sezonie letnim, a nasze przychody przekroczyły 3,2 miliarda złotych.

Tunezja i Albania — Polacy chcą też tańszych kierunków

Czy taki wzrost zakładaliście?

Wzrost był nawet większy niż zakładaliśmy. Ale trzeba pamiętać, że plan na sezon lato 2023 robiliśmy w sierpniu 2022 roku, stosunkowo niedługo po agresji Rosji na Ukrainę, kiedy wszyscy żyli wizją skokowego wzrostu rachunków za prąd i ogrzewanie w gospodarstwach domowych i rosnącą inflacją. Obawy o popyt na wyjazdy zagraniczne były więc naturalne. Zakładaliśmy wzrost, ale raczej kilkunastoprocentowy niż czterdziestoprocentowy.Kiedy w styczniu 2023 roku sprzedaż eksplodowała - właściwie we wszystkich biurach podróży - zaczęliśmy dokładać miejsc na wszystkich kierunkach.

Czy coś jeszcze was zaskoczyło w 2023 roku?

Charakterystyczny był dla tego roku dynamiczny wzrost wyjazdów do Tunezji i Albanii. To efekt poszukiwania przez część klientów tańszych kierunków hotelowo-basenowych nad Morzem Śródziemnym. Baza hotelowa w obu tych krajach jest coraz lepsza, podczas gdy ceny hoteli rosną tam wolniej niż na przykład w Turcji czy Grecji.Drugi charakterystyczny element to wspomniana siła popytu, tak mocnego pomimo cen wyższych o 10 procent niż rok wcześniej, a jeśli porównać do cen z 2019 roku to mówimy o wzroście o prawie 40 procent.

Czytaj więcej

Rainbow: Promocja, jakiej jeszcze nie było. Za beztroskę płacisz tylko złotówkę

Dlaczego tylu Polaków chce wyjeżdżać za granicę?

Wydaje mi się, że w turystyce wyczerpała się już fala pocovidowego odbicia, odreagowania po zamknięciu w pandemii. Teraz siłą napędową jest coś innego. W zeszłym roku większość producentów dóbr trwałych raportowała brak wzrostu sprzedaży. Na tym tle widać, że nastąpiło przesunięcie w hierarchii wydatków konsumpcyjnych na rzeczy związane ze spędzaniem czasu wolnego. Konsumenci chętniej wydają pieniądze na przeżycia niż kolejny gadżet, ubranie czy sprzęt domowy. Nasza branża jest tego beneficjentem.

Drugi aspekt to potencjał wzrostu rynku turystyki wyjazdowej. Coraz więcej ludzi chce wyjeżdżać za granicę i ma na to pieniądze. Podróże stają się potrzebą, a nie luksusem, jak to było kiedyś. Widać to było w 2023 roku kiedy na rynek weszli nowi gracze (turecki Anex Tour i ukraiński Join UP! - red.), a mimo to wszystkim rosła sprzedaż.

Społeczeństwo jest coraz zamożniejsze, ale ciągle za granicę lata stosunkowo mała jego część - z biurami podróży pięć, sześć milionów ludzi, czyli kilkanaście procent mieszkańców kraju, podczas gdy w Czechach robi to 20 procent, a w Niemczech 30 procent. Wydaje się więc, że ciągle mamy jeszcze spory potencjał wzrostu wynikający po prostu z liczebności społeczeństwa.

Czy podstawy tego popytu są trwałe? Czy przeniosą się na kolejne lata?

Paliwa, o którym mówiłem starczy na co najmniej dekadę. Oczywiście zawsze może się wydarzyć spowolnienie czy kryzys, który zahamuje trend na sezon. Ale długoterminowo perspektywy wzrostu wyglądają dobrze.Pamiętajmy, że kluczową grupą docelową biur podróży, nie są klienci, którzy mają 20-30 lat i latają na okazjonalne "lasty". Najważniejsze dla nas są rodziny z dziećmi, poszukujące wypoczynku all inclusive, a także ludzie w wieku 45+, którzy już pomału dzieci odchowali, a teraz chcą wreszcie pojechać we dwoje, pozwiedzać świat.

Pomaga nam więc demografia. Pokolenie tzw. echa wyżu powojennego, czyli osoby urodzone na początku lat 80. to najliczniejsze roczniki w historii Polski. Wchodzą one właśnie teraz w wiek, w którym ludzie najchętniej wyjeżdżają na zorganizowany wypoczynek za granicę.

Ludzie przechodzący dziś na emeryturę to też zupełnie inne pokolenie niż dziesięć lat temu. Mówi się o nim power generation. Kiedyś było silver generation, a teraz sześćdziesięciolatkowie to ludzie, których start kariery zawodowej przypadał na lata 90, którzy zyskali na transformacji ustrojowej i się dorobili. Dla nich sześćdziesiątka to czas korzystania z życia i zarobionych pieniędzy.

Wycieczki objazdowe wróciły

Jednym z produktów, którym szczyci się Rainbow są wycieczki objazdowe. Czy ta forma podróżowania wróciła już po pandemii?

W ostatnim sezonie letnim udział wycieczek objazdowych był na poziomie 2019 roku, stanowiąc ponad 20 procent wyjazdów. Coraz większą popularnością cieszy się formuła 7 plus 7. Można więc powiedzieć, że wycieczki wróciły pełną gębą. Należy pamiętać, że dopiero w zeszłym roku wróciły też destynacje, które długo były zamknięte, jak na przykład Japonia i Chiny. Wystarczy powiedzieć, że do samej Japonii wysłaliśmy w zeszłym roku kilka tysięcy klientów, a przecież średnia cena takiej podróży nie jest niska, bo powyżej 15 tysięcy złotych. Widać, że ludzie byli po prostu spragnieni tych podróży. Na wyjazd do Chin niektórzy czekali prawie trzy lata, nie wycofując pieniędzy wpłaconych przed pandemią, ani nie przenosząc ich na inną imprezę.

Czytaj więcej

Rainbow przedłużył umowę z Enter Airem. Rekordowa wartość

Dokąd wasi klienci będą wyjeżdżać w 2024 roku, co pokazuje przedsprzedaż?

Przede wszystkim cieszy utrzymujący się silny popyt. W tej chwili sprzedaż lata jest wyższa o 30 procent, porównując rok do roku.

W Rainbow liderem jest Grecja, a druga jest Turcja. Wcześniej między tym kierunkami była ogromna różnica na korzyść Grecji, ale stopniowo w ostatnich latach wyrównywaliśmy te proporcje.Trzecia w naszym rankingu jest Hiszpania, czwarty Egipt, a piąta Tunezja. Ta ostatnia bardzo dynamicznie rośnie, być może nawet wskoczy w najbliższym czasie na podium.

Egzotyczne wyjazdy sprzedają się coraz lepiej

W tym roku pojawiło się szczególnie dużo ofert wyjazdów egzotycznych. Czy „król egzotyki”, jakim obwołaliście się dwa lata temu, nie czuje się zagrożony, a przynajmniej zaniepokojony?

W sezonie zimowym 2023/2024 docieramy bezpośrednio samolotami szerokokadłubowymi do Wietnamu, Tajlandii (Bangkoku i na Phuket), na Kubę, do Dominikany, Meksyku i na wenezuelską wyspę Margarita. Poza tym mniejszymi samolotami latamy do Sri Lanki, Kenii, Gambii, Omanu i Dubaju. Nie mówiąc o dziesiątkach destynacji objazdowych, do których zabieramy klientów samolotami rejsowymi.

Wprawdzie jeszcze daleko do zakończenia sezonu, ale wygląda na to, że kolejny rok z rzędu urośniemy około 30 procent w porównaniu z poprzednią zimą.

Na zimowy wypoczynek poleci z nami dwa razy więcej klientów niż przed pandemią. Nie narzekamy więc, udaje nam się bronić naszej mocnej pozycji w tym segmencie.

Popyt jest tak duży, że dreamlinerów LOT-u nie wystarcza. Dlatego rozpoczęliśmy współpracę z nową linią lotniczą, hiszpańską Plus Ultra. Zainteresowanie Margaritą było na tyle duże, że od listopada dodaliśmy drugi, obok warszawskiego, lot na tę wyspę z Katowic.

Przykład Margarity wprowadzonej przez nas do programu w 2023 roku pokazuje też, jak bardzo potrzebne są nowości w egzotyce. To nie jest tak, jak z wakacjami letnimi, że można do Turcji do ulubionego hotelu latać 10 lat z rzędu. Klient, który był w Wietnamie w zeszłym roku w tym roku chce poznać inne egzotyczne miejsce. Różnica między wyjazdem letnim, a zimowym to różnica między wypoczynkiem, a odkrywaniem świata.

Paletę dalekich kierunków rozwinęli w tym roku wasi konkurenci. Do Sri Lanki latają z Polski trzy czartery tygodniowo. Jak tak dalej pójdzie, to do Dominikany czy na Zanzibar będzie można polecieć w cenie Egiptu.

Nie wydaje mi się. Oczywiście, sukces rodzi naśladowców, na tym polega wolny rynek. Przykład Sri Lanki nie wskazuje jednak na przegrzanie rynku, bo Sri Lanka jest jednym z najlepiej wyprzedanych kierunków. Ceny nie spadają.Zadanie polega na tym, żeby szukać nowych miejsc, jak nasza Wenezuela, a w 2022 roku Phu Quoc, który natychmiast stał się hitem. Jak w każdym biznesie trzeba cały czas szukać przewag.

Czy w tym roku Rainbow też ogłosi jakieś nowości?

Niebawem uruchomimy sprzedaż kolejnego sezonu zimowego. Nie mogę dziś jeszcze za wiele zdradzić, ale na pewno nie spoczniemy na laurach.

Z pańskiej relacji wynika, że wszystko w waszym biznesie idzie świetnie. Czy żadna chmura nie przesłania tego słonecznego nieba touroperatorowi?Pandemia i wybuch wojny przećwiczyły branżę na tyle, że nie narzekamy teraz na dobre, słoneczne czasy. Takie dobre lata dają szansę przygotowania sobie poduszki finansowej i przeznaczenia zysków na inwestycje i rozwój w kolejnych latach.

Przemyślenia wymaga na pewno system gwarancji touroperatorskich. Obroty największych touroperatorów sięgają już 3-4 miliardów złotych, sumy obowiązkowych gwarancji zbliżą się więc w najbliższym roku do poziomu 400-500 milionów złotych. Ubezpieczyciele, którzy oferują te produkty mają coraz większy problem z pozyskaniem reasekuratorów dla takich sum. Potrzebne są nowe rozwiązania, jeżeli rynek ma się dalej rozwijać.

Będzie więcej hoteli w Grecji

Rainbow zainwestował w hotele w Grecji. Miało być ich co roku więcej, tymczasem właśnie z jednego, na Zakintos, zrezygnowaliście.

Zdecydowaliśmy, że nie przedłużymy umowy wynajmu jedynego hotelu, który nie był naszą własnością. Wymagał on inwestycji, a zawsze lepiej jest inwestować w coś, co jest własne niż wynajmowane.

To jednak nie znaczy, że nie rozwijamy naszego projektu hotelowego – wręcz przeciwnie, zimą rozbudowujemy nasze obiekty. To duża inwestycja, rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Powiększamy czterogwiazdkowy hotel Premium na Zakintos i pięciogwiazdkowy Elite na Krecie. Wcześniej dokupiliśmy działki przylegające do nich, mamy więc teren pod nowe budynki i baseny. Tej zimy powstanie prawie 100 nowych pokoi, które przyjmą gości już w nadchodzącym sezonie letnim.

Nie szukacie już nowych obiektów?

Szukamy. Ostatnie dwa lata potwierdziły, że jest to opłacalny model biznesowy i będziemy go rozwijać. W odróżnieniu od działalności touroperatorskiej wymaga wprawdzie dużego wkładu kapitału, ale po ostatnim sezonie stać nas na inwestycje. Ale chcemy wchodzić tylko w przemyślane i zweryfikowane miejsca, nie podejmujemy więc pochopnych decyzji.

Miejscem rozwoju naszej sieci hoteli pozostaje Grecja, bo ten rynek poznaliśmy najlepiej. Mamy tam własną spółkę zarządzającą hotelami i spółkę DMC (ang. destination menagment company). Mamy więc know-how i działający ekosystem, wiemy jak stawiać hotele i nimi zarządzać.

Jacy goście głównie korzystają z waszych hoteli?

Strategia spółki White Olive zakłada maksymalizację rentowności, a co za tym idzie musi mieć ona istotną niezależność od spółki-matki. White Olive nie jest siecią hoteli dla klientów Rainbowa, jak myślą niektórzy. Klienci Rainbowa stanowią w nich mniej niż połowę gości, więcej jest tam klientów biur podróży z innych rynków europejskich, klientów popularnych portali internetowych, i osób rezerwujących pobyt bezpośrednio na stronie White Olive.

Czytaj więcej

Dziadkowie na wakacje lecą za darmo. Nowy pomysł biura podróży

Wspomniał pan o waszej spółce DMC w Grecji, gdzie jeszcze macie spółki?

W Turcji i Hiszpanii. Obsługują naszych klientów na miejscu – organizują im przejazdy z lotniska do hotelu i wycieczki fakultatywne.

Czy to się opłaca?

Dzięki temu w kieszeni zostaje nam marża, którą wcześniej musieliśmy płacić lokalnemu kontrahentowi. Kiedy wysyła się sto tysięcy turystów do danego kraju, to są całkiem konkretne sumy.

Kiedy odleci pierwszy charter Rainbowa z Radomia? Itaka, Coral Travel, Anex Tour, Rego-Bis i kilka mniejszych biur już korzystają z tego lotniska.

Poproszę o następne pytanie (śmiech). Myślę, że przyjdzie taki dzień. Generalnie rośnie udział lotnisk regionalnych w ruchu czarterowym. Przed pandemią mniej niż połowa naszych rejsów odlatywała z lotnisk innych niż Warszawa, a dziś to ponad 70 procent.

Akcje Rainbowa na giełdzie szybują, a spółka jest wymieniana przez analityków jako ta, w którą warto inwestować. Wcześniej ci sami analitycy traktowali rynek turystyczny z wielką ostrożnością, żeby nie powiedzieć podejrzliwością. Co sprawiło, że nagle uwierzyli w turystykę?

Myślę, że wcześniej zapomniano o długoterminowych perspektywach rynku turystyki wyjazdowej. Pandemia, a później wojna sprawiły, że nie pamiętano o wzroście z lat 2016-2019. Jakby uznano, że ten trend już się skończył. Teraz dostrzeżono, że rynek ma szansę jeszcze sporo urosnąć i to znajduje odzwierciedlenie w tzw. sentymencie giełdowym.

Pozostało 96% artykułu
Biura Podróży
PIT: Turystyczny Fundusz Pomocowy zamiast pożyczać pieniądze będzie je wypłacać
Biura Podróży
Prezes PIT: Ceny wycieczek mogą się dynamicznie zmieniać. Potwierdził to sąd
Biura Podróży
Fostertravel.pl: Touroperatorzy wiedzą, że mogą na nas polegać, to buduje zaufanie
Biura Podróży
Piotr Chojnowski dołącza do Nekery w roli dyrektora produktu
Biura Podróży
Biura podróży opuszczają ceny. Mają konkretne powody – pokazuje raport